Po raz ostatni Arjen Robben zaprezentował się w oficjalnych zawodach pod koniec listopada ubiegłego roku, w meczu Bayernu Monachium z Benfika Lizbona (5:1). Następnie przez ponad pięć miesięcy był poza grą, borykając się z kłopotami zdrowotnymi. Istniało nawet zagrożenie, że w tym sezonie nie zanotuje już ani jednego występu.
W końcu Arjen Robben otrzymał zielone światło na grę i pokazał się w spotkaniu 32. kolejki Bundesligi między Bayernem Monachium a Hannoverem 96 (3:1, relacja TUTAJ), w 86. minucie zmieniając na boisku Kingsleya Comana. W ten sposób powrót Robbena stał się faktem. Kibice na Allianz Arenie w Monachium przy jego wejściu na plac gry oszaleli z radości.
- Jestem bardzo wdzięczny. Jedyne słowo, które przychodzi mi teraz do głowy, to wdzięczność. Dałem z siebie wszystko, choć na boisku spędziłem tylko cztery minuty - mówi Robben dla telewizji "Sky".
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?
Zobacz: Bundesliga. Robert Lewandowski ukąsił po raz 22. w tym sezonie. Zobacz bramkę Polaka
Pod koniec meczu Holender niejako w prezencie od kolegów dostał możliwość wykonania rzutu wolnego. - Wszyscy chcieli, żebym to ja wykonał rzut wolny. Faktycznie to był prezent od zespołu - cieszy się Robben.
Swoją drogą dla napastnika Bayernu był to 700. oficjalny mecz w karierze (uwzględniając mecze klubowe i reprezentacyjne). Najwięcej - 306 - zanotował w koszulce bawarskiego zespołu.
W Bayernie Robben gra od 2009 roku. Po tym sezonie jego wygasający kontrakt raczej nie zostanie przedłużony. - Mam wiele planów, wiele myśli. Nadal chcę grać w piłkę, dobrze czuję się fizycznie. Jestem pewien, że coś się jeszcze wydarzy - zapowiada.