II liga: Widzew wreszcie ze zwycięstwem. Ruch przyspiesza w kierunku dna

Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

Po ponad dwóch miesiącach od ostatniego zwycięstwa piłkarze Widzewa Łódź zanotowali kolejną wygraną. Czerwono-biało-czerwoni pewnie pokonali walczący o utrzymanie Ruch Chorzów 3:0. To pierwsze zwycięstwo Widzewa pod wodzą Jacka Paszulewicza.

Gospodarze przystępowali do sobotniego spotkania przy alei Piłsudskiego, mając na koncie aż dziesięć remisów z rzędu. Widzewiacy podzielili się punktami w ostatniej kolejce w Częstochowie z miejscową Skrą, bijąc rekord, który aż przez 46 lat należał do Gwardii Warszawa. W sezonie 1972/1973 klub ze stolicy zremisował "jedynie" dziewięć razy z rzędu. Pomimo takiej passy, czerwono-biało-czerwoni wciąż liczą się w walce o awans do Fortuna I ligi. Przed meczem z Ruchem Chorzów Widzew znajdował się poza strefą awansową, do której z czwartej pozycji tracił punkt.

Sobotnie starcie przyjaciół było równie ważne dla Niebieskich. Chorzowianie prowadzeni od trzech kolejek przez znanego przy Cichej Jana Kociana znajdują się w strefie spadkowej, jednak przed 32. kolejką nadal utrzymywali kontakt punktowy z bezpiecznym miejscem. Zwycięstwo nad ROW-em 1964 Rybnik 3:0 dawało kibicom Ruchu nadzieję na udany efekt "nowej miotły" w następnych spotkaniach. Tak się jednak nie stało. Ruch uległ w poprzedniej kolejce na własnym boisku walczącej o awans Elanie Toruń 1:2, a wcześniej - na wyjeździe Resovii 0:1. Widmo spadku do III ligi zagląda w oczy chorzowian coraz mocniej.

Czytaj także: Piłkarze Widzewa zasponsorują transmisję kibicom transmisję z meczu z Ruchem Chorzów

Widzew mógł otworzyć wynik już w pierwszej akcji meczu. Bliski wykorzystania niefrasobliwości w obronie gości był Przemysław Banaszak. Napastnik łodzian został jednak powstrzymany w ostatniej chwili przez Dawida Smuga. Kolejne minuty to ostrożna, często niedokładna gra po obu stronach boiska jednych i drugich. Wreszcie w 30. minucie zgromadzeni na stadionie kibice ujrzeli bramkę. Rafał Wolsztyński zagrał na przedpole bramki Ruchu, gdzie w tempo wbiegł Mateusz Michalski i pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. Piłka znalazła się w siatce gości także cztery minuty później po strzale głową Sebastiana Zielenieckiego, ale tym razem sędzia nie uznał gola, dopatrując się spalonego w polu karnym.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #9: Awantura po meczu Lechii z Legią. To już wojna polsko-polska! [cały odcinek]

Obraz gry nie uległ zmianie także na początku drugiej odsłony. Gospodarze byli stroną przeważającą, która przez długie momenty nie pozwalała piłkarzom Kociana wyjść z własnej połowy. Na dogodną okazję łodzianie musieli czekać jednak aż do 54. minuty. Odważnie przed pole karne wbiegł Łukasz Turzyniecki, po czym zdecydował się na strzał z około 20 metrów. Smug końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Ta sytuacja otrzeźwiła piłkarzy Ruchu, którzy dwie minuty później ruszyli z groźną kontrą. Na piłkę w polu karnym czekał Paweł Mandrysz, ale obrona Widzewa w porę przecięła zagranie w jego kierunku. Jeszcze goręcej zrobiło się pod bramką Patryka Wolańskiego chwilę później. Tomasz Foszmańczyk stanął przed znakomita szansą na zdobycie gola dla gości po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale trafił nieczysto w piłkę.

Zamiast wyrównania padł drugi gol dla Widzewa. Do długiej piłki zagranej przez bramkarza gospodarzy dopadł Banaszak, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Smudze. Swoją szansę na podwyższenie rezultatu miał wprowadzony w drugiej połowie Dario Kristo, ale jego uderzenie głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pewnie złapał golkiper Ruchu. Chorzowianie otrząsnęli się dopiero po tej akcji. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry groźne uderzenie sprzed pola karnego oddał Tomasz Podgórski. Wolański obronił, popisując się efektowną paradą.

Kropkę nad "i" w 85. minucie postawił Rafał Wolsztyński. Napastnik Widzewa dopadł do piłki wybitej przez Smuga i mocnym strzałem podwyższył prowadzenie. Widzew odniósł pierwsze zwycięstwo pod wodzą Jacka Paszulewicza, przerywając passę dziesięciu remisów z rzędu i wracając do pierwszej "trójki" tabeli II ligi. Porażka dla piłkarzy Kociana oznacza przybliżenie się do spadku do III ligi. Niebiescy oprócz szukania punktów w ostatnich dwóch kolejkach, będą musieli liczyć także na potknięcia innych, aby pozostać na szczeblu centralnym.

Widzew Łódź - Ruch Chorzów 3:0 (1:0)
1:0 - Mateusz Michalski 30', 
2:0 - Przemysław Banaszak 60',
3:0 - Rafał Wolsztyński 85'
 
Składy drużyn:

Widzew: Patryk Wolański – Łukasz Turzyniecki, Sebastian Zieleniecki, Daniel Tanżyna, Marcel Pięczek (90+1' Marcel Stefaniak) – Przemysław Banaszak (85' Tomasz Wełna), Mateusz Michalski (78' Konrad Gutowski), Kohei Kato, Adam Radwański, Michael Ameyaw (68' Dario Kristo) – Rafał Wolsztyński

Ruch: Dawid Smug – Mateusz Lechowicz, Łukasz Wiech, Bartłomiej Kulejewski, Mateusz Bartolewski - Michał Walski, Michał Mokrzycki - Paweł Mandrysz, Tomasz Foszmańczyk (75' Wojciech Kędziora), Tomasz Podgórski - Mariusz Idzik (85' Piotr Giel)

Żółte kartki: Zieleniecki (Widzew) - Mokrzycki (Ruch)

Sędzia: Damian Gawęcki (Kielce).

Widzów: 17 839.

Komentarze (1)
avatar
Ginter Hugo
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żegnajcie bRacia...