Lotto Ekstraklasa. Wisła Kraków - Korona Kielce. Gino Lettieri: Ten rzut karny to nieporozumienie

O zwycięstwie Wisły Kraków z Koroną Kielce (1:0) zadecydował gol strzelony przez Marko Kolara z "11". - Ten rzut karny to dla mnie nieporozumienie. Po stracie bramki moi piłkarze nie mogli się pozbierać - mówi trener Gino Lettieri.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Gino Lettieri Newspix / BARTEK ZIOLKOWSKI / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Gino Lettieri
W 56. minucie spotkania po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Lukas Klemenz uprzedził przy piłce Pawła Sokoła. Spóźniony z interwencją bramkarz Korony znokautował obrońcę Wisły, a sędzia Daniel Stefański po obejrzeniu powtórki wskazał na "wapno". Rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Marko Kolar. To uderzenie Chorwata było pierwszym celnym Wisły w spotkaniu.

- Jestem w Polsce od dwóch lat i nigdy nie krytykowałem sędziów, ale ten rzut karny to dla mnie nieporozumienie - stwierdził po spotkaniu trener Gino Lettieri, dodając: - Widziałem powtórkę przed przyjściem na konferencję i może nie miałem tak dużych ekranów jak sędziowie, ale jestem zdziwiony, że podjęto taką decyzję. Po stracie bramki moja drużyna nie mogła się pozbierać.

Zobacz tabelę Lotto Ekstraklasy po piątkowych meczach

Korona przyjechała do Krakowa żądna rewanżu za marcowe upokorzenie, kiedy w 25. kolejce uległa Wiśle przed własną publicznością 2:6. - Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, powinniśmy objąć prowadzenie, ale się nie udało. W drugiej połowie nadal atakowaliśmy, byliśmy agresywni, mieliśmy większe posiadanie piłki, ale nic z tego nie wynikało  Byliśmy bardzo zmotywowani, było to widać, ale nie można nic ująć Wiśle, bo to młody zespół i można tylko pogratulować - przyznał trener kielczan.

W zgoła odmiennym nastroju po meczu był Maciej Stolarczyk. Opiekun Wisły docenił zwycięstwo, po które jego zespół sięgnął pomimo wielu osłabień. - Cieszymy się ze zwycięstwa, bo odnieśliśmy je w trudnych okolicznościach. To nie był efektowny w naszym wykonaniu mecz. Jestem bardzo zadowolony z tego, co zaprezentowali zawodnicy, którzy grali ostatnio mniej. To dla nich doświadczenie, kolejny krok do rozwoju - stwierdził Stolarczyk.

Czytaj również -> Michał Probierz ma dość wiecznej budowy

Wisła przystąpiła do spotkania bez kilku zawodników, a już w 13. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Sławomir Peszko. - Pojechał z lekarzem do szpitala, żeby postawić diagnozę. Na pewno musi mieć założone szwy na stopie, więc wydaje mi się, że w tym sezonie już nie zagra - poinformował trener Białej Gwiazdy.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" odc. 10: Legia i Lechia nie chcą mistrzostwa? [cały odcinek]


Czy pretensje Gino Lettieriego są uzasadnione?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×