Przerwali mecz, bo na boisku wylądował... minister Joachim Brudziński. "Obok są dwa inne boiska"

Do niecodziennego i wręcz absurdalnego zdarzenia doszło w Choszcznie w Zachodniopomorskiem. Mecz trampkarzy przerwano na 30 minut, ponieważ na boisku... wylądował minister Joachim Brudziński. Okazuje się, że zbyt późno poinformowano organizatorów.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Joachim Brudziński wsiada do samochodu Facebook / Paweł Czapiewski / Na zdjęciu: Joachim Brudziński wsiada do samochodu

- Dostaliśmy informację 5 minut przed meczem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Piotr Aleksiun, prezes Akademii Piłkarskiej GAVIA Choszczno, który nie ukrywa rozczarowania całą sytuacją. - Gdybyśmy dostali informację w piątek to można byłoby to wszystko ładnie zorganizować. Obok są dwa inne boiska. Dla pilota to przecież nie problem wylądować tuż obok - dodaje.

Sam minister Joachim Brudziński na Twitterze starał się łagodzić sytuację, twierdząc, że wszystko wcześniej było ustalone, a dzieci miały sporo frajdy, bo mogły zrobić sobie zdjęcie na tle śmigłowca.

"Lądowanie i godzina były ustalone przez policję z miastem. Lądowisko zostało zabezpieczone pod względem bezpieczeństwa. Nikt nie zgłaszał policji, że planowany jest mecz młodzieży. Gdy po wyładowaniu zorientowałem się, że przeszkodziliśmy młodym sportowcom, poleciłem aby dzieciom i młodzieży umożliwić bezpośrednie zapoznania się z Black Hawk-iem. Sądząc po reakcji młodych mieszkańców Choszczna bardzo im się ta możliwość spodobała. Młodych piłkarzy przepraszam. Jeżeli były zaniechania po stronie policji, wyciągnę konsekwencje" - napisał minister.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich o krok bliżej od gry w Premier League! Leeds pokonało Derby County [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Tak naprawdę nie wiem, kto za to odpowiada. Dostałem od policji po prostu telefon pięć minut przed meczem, kiedy wszystko było już przygotowane. Przecież na mecz przyjechali zawodnicy i rodzice z innego miasta. To nie tak miało wszystko wyglądać. Nie powiem policji czy strażakom, że nie mogą wejść na boisko, prawda? - pyta retorycznie prezes GAVIA.

Okazuje się, że wcale nie było też tak, jak pisał minister. Dzieci owszem mogły zrobić sobie zdjęcia z helikopterem, ale dopiero później. Ten wylądował na boisku około godziny 11:20, odleciał zatankować i wrócił ponownie po godzinie 13. Dopiero wówczas dzieci mogły porobić sobie zdjęcia.

Dzieci w momencie lądowania ministra zostały odsunięte od helikoptera na odległość 70-80 metrów. Nikt z otoczenia Brudzińskiego nie podszedł i nie przeprosił za zaistniałą sytuację.

- To jest naprawdę jakieś nieporozumienie. Zostaliśmy po prostu postawieni przed faktem dokonanym. Tym bardziej szkoda, że obok są dwa inne boiska - kontynuuje Piotr Aleksiun. Gdy mówimy, że dzięki temu wydarzeniu akademia zyskała popularność, odpowiedział, że "zrobiła się niefajna atmosfera".

Minister Joachim Brudziński przyleciał do Choszczna na wojewódzkie obchody Dnia Strażaka. Mecz pomiędzy Akademią Piłkarską GAVIA Choszczno a Żakami Szczecin przerwano w 15. minucie drugiej połowy. Wznowiono go dopiero po 30 minutach. Mecz zakończył się zwycięstwem Żaków 10:1.

Zobacz także14-letni piłkarze musieli zbiec z boiska, bo minister Joachim Brudziński przyleciał na Dzień Strażaka

Zobacz takżeMedia: dwie twarze Milanu - Krzysztof Piątek i Gianluigi Donnarumma. "Suche zapałki Piątka"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×