Ambitne plany Piasta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Włodarze gliwickiego Piasta chcieliby, aby w przyszłym sezonie ekstraklasy zespół powalczył o miejsca w górnej części tabeli. Plany są ambitne, bo w szeregach niebiesko-czerwonych mówi się nawet o zajęciu szóstej lokaty na finiszu rozgrywek. Łatwo na pewno nie będzie. Tym bardziej, że wszystkie domowe spotkania rundy wiosennej gliwiczanie prawdopodobnie rozegrają nie u siebie, a w Wodzisławiu Śląskim.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze Piasta miniony sezon w szeregach najlepszych ukończyli na jedenastej pozycji. Przed startem rozgrywek zakładano walkę o utrzymanie, cel zatem został osiągnięty, ale w klubie odczuwają spory niedosyt. - Generalnie możemy być zadowoleni z tego, jak zakończyły się rozgrywki, aczkolwiek w miarę jedzenia apetyt rośnie. Był taki moment, w którym wydawało się nam, że będzie to lepsza pozycja, jednak życie okazało się brutalne i ostatni mecz przegraliśmy. To na pewno zaniżyło naszą lokatę, ale tak bywa w sporcie - wyjaśnił prezes gliwickiego klubu - Jacek Krzyżanowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Gdyby niebiesko-czerwoni w meczu ostatniej kolejki pokonali Lechię Gdańsk, zajęliby siódme miejsce w tabeli, a konto klubu zasiliłoby o kilkaset tysięcy złotych więcej. - Niestety nie udało się wygrać tego meczu. Byliśmy nawet tego dnia zdziwieni postawą naszych zawodników, bo była wybitnie wakacyjna - dodał numer jeden Piasta.

Jacek Krzyżanowski jako pierwszy prezes w historii klubu doczekał się awansu Piasta do ekstraklasy, może być zatem z siebie dumny. On jednak nie zamierza na tym poprzestać. Chce, aby niebiesko-czerwoni z roku na rok stawali się silniejszym zespołem. - Myślę, że jest to powód do zadowolenia, ale przede wszystkim sygnał do tego, by zrobić w tej sprawie jeszcze coś więcej, żebyśmy nie byli zespołem z dolnej części tabeli ekstraklasy, ale stali się naprawdę drużyną dobrą. Trochę czasu na pewno na to potrzeba, ale powinniśmy iść przede wszystkim w tym kierunku - wyjaśnił.

Już w przyszłym sezonie odpowiednio wzmocniona drużyna ma powalczyć o miejsca w górnej części tabeli. Oczekiwania włodarzy Piasta wobec zespołu są naprawdę duże. - Na pewno interesują nas pozycje wyższe niż jedenasta. My nie kryjemy tego, że z roku na rok powinno być coraz lepiej. Myślimy o 6, 7 ewentualnie 8 miejscu - powiedział prezes.

Zadanie będzie o tyle utrudnione, bo Piast podobnie jak to miało miejsce w poprzednim sezonie i w najbliższym część domowych meczów ligowych będzie rozgrywał w Wodzisławiu Śląskim. Na stadionie w Gliwicach będzie występował tylko do końca października. - Realnej szansy na to, byśmy na wiosnę grali u siebie, raczej nie ma. Oczywiście możemy przyjąć za dobrą monetę oświadczenia ewentualnego wykonawcy projektu, że prace będą wykonywane etapowo, żebyśmy na wiosnę mogli grać w Gliwicah, ale wydaje się to mało prawdopodobne- wyjaśnił Jacek Krzyżanowski.

Na dzień, w którym na stadionie przy ulicy Okrzei rozpoczną się odpowiednie prace, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Nawet dłużej niż do pierwszych dni listopada. - Mam trochę doświadczenia w sprawach budowlanych i wiem, że najwięcej problemów jest przed rozpoczęciem robót. Przetarg zostanie ogłoszony lada moment. Procedury, które regulują kwestie przetargu powodują, że zostaje wstrzymane tempo rozpoczęcia budowy. To wszystko wygląda w taki sposób, że trudniej uzyskuje się zezwolenie na budowę, a łatwiej się wykonuje prace właściwe. Ten proces według mojej oceny może się przedłużyć. Mam tu na myśli proces formalno-prawny uzyskania pozwolenia na rozpoczęcie prac i potem przeprowadzenia wszystkich wymaganych prawem analiz. Każda z firm biorąca udział w przetargu zapowiada to samo: etapowość wykonania prac, umożliwienie jak najszybszego powrotu do Gliwic, ale to są tylko deklaracje. Natomiast jak będzie naprawdę, to się okaże. Mam jednak wątpliwości, byśmy na wiosnę grali w Gliwicach - zakończył prezes Piasta.

Źródło artykułu: