- Najgorszy mecz reprezentacji za kadencji Jerzego Brzęczka. Trzeba się cieszyć, że są trzy punkty, ale tak słabej drużyny, to ja nie widziałem od dawna. Dla mnie tylko obrona - z najlepszym na boisku Bednarkiem - zdała egzamin. Natomiast to, co grała linia pomocy, to co grał Zieliński, to jest karygodne - mówi nam Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski.
Chociaż wygraliśmy z Macedonią Północną i mamy komplet punktów, to spotkanie w Skopje mogło potoczyć się zupełnie inaczej. W pierwszej połowie to rywale grali lepiej.
- Macedonia to naprawdę słabiutki, przeciętny zespół. To było widać, że grali chaotycznie. W pierwszej połowie mieli dwie sytuacje, po których mogli strzelić bramkę. Można powiedzieć, że liczą się tylko punkty. Wnioski muszą zostać wyciągnięte, ponieważ druga linia kompletnie nie istniała. Nawet w momencie, kiedy graliśmy w przewadze jednego zawodnika, to nie potrafiliśmy utrzymać piłki. Tego zupełnie nie rozumiem. Jest po prostu bardzo źle. Mamy punkty, ale nie mamy zespołu - komentuje Tomaszewski.
ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata U-20. Rozczarowujący występ Polaków. "Brakowało podstawowych umiejętności"
- Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie od samego początku martwi. Jeśli mamy dwóch lewych obrońców - Rybus i Reca - to nie wiem dlaczego gra tam prawy obrońca Bereszyński. To są dwie różne pozycje. Nasza lewa strona nie była w ogóle aktywna. Zieliński potwierdził, że w defensywie jest kompletne zero, ponieważ tylko biegał obok rywali. Stąd były zapalniki pod naszą bramką - analizuje świetny niegdyś bramkarz, po czym dodaje: - Pozytywy? Defensywa z Bednarkiem i Glikiem. Grali bardzo dobrze. Fabiański później też grał pewnie. Z ofensywy nie mamy żadnych pozytywów. Myśmy to powinni wygrać trzema-czterema bramkami.
W poniedziałek zagramy z Izraelem (godz. 20:45) i będzie to mecz z drugą drużyną w naszej grupie. Izrael ma siedem punktów i w piątek wygrał na wyjeździe z Łotwą 3:0.
- Przed Izraelem zmieniłbym przede wszystkim lewą obronę. Nie można tam wystawiać prawego obrońcy. Nie wiem też, dlaczego nie gra Linetty, który we Włoszech jest bardzo pewnym punktem swojej drużyny. Dla mnie aż się prosi, żeby obok Krychowiaka grał właśnie Linetty. Trzeba dać mu szansę, bo jeśli we Włoszech widzą go jako podstawowego zawodnika, a u nas jakaś klątwa ciąży nad nim. Nie mamy też prawoskrzydłowego. Dlatego ja się dziwię, że Brzęczek tak szybko zrezygnował z Sebastiana Szymańskiego. Aż się prosi, żeby był chociaż na rezerwie i wszedł jako zmiennik - przyznaje.
- Bogu dzięki, że mamy trzy punkty, ale o tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć, bo to jest wstyd - podsumował Jan Tomaszewski.
Zobacz także: Eliminacje Euro 2020: Macedonia Północna - Polska. Paweł Kapusta: Mecz do zapomnienia (komentarz)
Zobacz także: Eliminacje Euro 2020: Macedonia Północna - Polska. Ból zwycięstwa. Krzysztof Piątek znowu bohaterem
Zobacz wideo: tak Piotr Zieliński strzela gole dla Napoli