Gianluigi Buffon chciał wrócić do Juventusu Turyn. Odrzucił oferty z Premier League

Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Gianluigi Buffon
Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Gianluigi Buffon

Tylko rok trwała przygoda Gianluigiego Buffona z Paris Saint-Germain. Włoch wrócił do Juventusu Turyn, a jego agent przyznaje, że odrzucił kilka ofert z Premier League. Buffon zdaje sobie sprawę z tego, że będzie zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego.

41-latek podpisał dwunastomiesięczny kontrakt z Juventusem Turyn. Do 30 czerwca Gianluigi Buffon był zawodnikiem Paris Saint-Germain, ale działacze mistrzów Francji nie przedłużyli z nim umowy. W Juventusie Włoch ma być zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego, ale ma w kontrakcie zagwarantowaną grę w co najmniej dziesięciu meczach Serie A.

Dzięki temu Buffon pobije rekord liczby występów w Serie A (648), który obecnie należy do Paolo Maldiniego. Włoski bramkarz miał kilka innych ofert, ale odrzucił je ze względu na miłość do Juventusu. - Jako jego agent doradziłem mu zaakceptowanie tej propozycji. Miał wiele ofert, zwłaszcza z Premier League. On zawsze podejmował decyzje swoim sercem, a nie portfelem - powiedział Silvano Martina, którego cytuje "Daily Mail".

- Jego miłość do Juventusu jest bardzo silna. Turyn jest jego domem, to bardzo ważne miejsce dla jego rodziny - dodał agent włoskiego bramkarza. Buffon zdaje sobie sprawę z tego, że w ekipie mistrzów Włoch będzie rezerwowym. - On w styczniu kończy 42 lata i w tym wieku prezentowanie takiego poziomu nie jest łatwe - przyznał Martina.

Bramkarz grał w Juventusie w latach 2001-2018. Rozegrał w barwach turyńskiego klubu 656 spotkań, zdobywając po drodze dziewięć tytułów mistrza Włoch. Do Juventusu przyszedł z AC Parma za rekordowe wtedy blisko 53 miliony euro. Jest klubową legendą i wszystko wskazuje na to, że właśnie w Juventusie zakończy swoją karierę.

Zobacz także:
Frank Lampard menedżerem Chelsea!
Manchester United podbija ofertę. David de Gea może zarobić fortunę


ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Cristiano Ronaldo niczym zawodowy sprinter

Komentarze (0)