- Mam nadzieję, że to nie powstanie. Zepsuje nam tylko krajobraz. Zajmą plażę, a Lewandowski będzie się tylko tam panoszył - mówi nam jedna z osób w miejskiej informacji turystycznej. Chce zachować anonimowość - z oczywistych powodów. To, czym mogą chwalić się urzędnicy, niekoniecznie przekłada się na pożytek dla mieszkańców. Zwłaszcza gdy czytają w "Gazecie Olsztyńskiej": "Inwestycja realizowana będzie w miejscowościach Giżycko oraz Gajewo. Planowane jest utworzenie co najmniej 30 nowych miejsc pracy".
Giżycko to znana w Polsce mazurska miejscowość. Oddalona około 100 km od Olsztyna, mieszka w niej 30 tys. ludzi. Nazywane jest żeglarską stolicą Polski. Szacunki mówią, że rocznie (ale wiadomo że głównie w okresie wiosenno-letnim) odwiedza Giżycko blisko 300 tys. turystów. To się wkrótce zmieni. I to bardzo.
"Wodny Świat" ma zostać otwarty w 2022 roku. Będzie to superinwestycją za 71 mln zł. A na tym nie koniec, bo właśnie miasto oddało innej spółce za 8 mln zł teren, gdzie ma powstać w ciągu 6 lat gigantyczny hotel na 1000 miejsc. O tej operacji media pisały: "Projekt przewyższy roczny budżet miasta".
ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"
Nie trudno sobie zatem wyobrazić, że za kilka lat Giżycko odwiedzać może nawet milion turystów.
"Będzie się panoszył"
Miejscowi zielenieją z zazdrości, gdy słyszą o "Wodnym Świecie", bo wizja takiego przedsięwzięcia kłuje w oczy. Lokalne media pisały o oburzonych przedsiębiorcach, którzy narzekali, że oni w życiu nie dostaliby zgody na inwestycje w tym miejscu. Miasto liczy na to, że magia nazwiska Lewandowski przyciągnie nie tylko nowych turystów, ale też innych inwestorów.
A zwykli mieszkańcy... często nawet nie wiedzą, o co całe zamieszanie. Gdy pytam o "Wodny Świat" kelnerkę w restauracji kilkaset metrów od miejsca, gdzie ma powstać, tylko rzuca: - Nawet o tym nie wiedziałam. Nie interesuję się tym.
Pani Beata, która ma stoisko z pamiątkami, rezolutnie przyznaje, że jej jest wszystko jedno. - Ale faktycznie słyszałam, że to Lewandowski będzie tu coś budował.
Ostrą opinię na temat tych planów ma jedna z osób pracujących w giżyckiej informacji turystycznej. Uważa, że miasto straci charakter kameralny, mazurski, że wielką falą zaleją je turyści, którzy - owszem - pewnie dadzą zarobić ustawionym przedsiębiorcom, ale zwyczajni mieszkańcy stracą najwięcej - w miarę spokojne życie.
- Mam nadzieję, że ta restauracja i ten kompleks nie powstaną. Zepsują nam tylko krajobraz. Zajmą plażę, a Lewandowski będzie się tylko tam panoszył - irytuje się. Akurat wątpliwe, aby gwiazdor Bayernu "panoszył" się w Giżycku, bo Lewandowski bardzo ceni sobie spokój. A przy swojej ogromnej, światowej popularności, tego spokoju w centralnym punkcie obleganego latem kurortu mieć na pewno nie będzie. Piłkarz pewnie pojawi się na otwarciu (na razie w ogóle nie wiadomo, kiedy to będzie), może raz czy dwa razy w roku będzie gościem jakiejś imprezy. Piwa rozlewał jednak nie będzie, z tacą też go pewnie nie zobaczymy.
32-latek ma po prostu dryg do interesów. Wbrew powszechnej opinii o piłkarzach nie interesuje go tylko piłka, dziewczyny, fura, skóra i komóra. Lewandowski angażuje się w wiele interesów, próbuje nowych rzeczy, ostatnio został nawet producentem muzycznym. Inwestycja na Mazurach, terenie z którym wiąże przyszłość, jest po prostu naturalną konsekwencją jego podejścia. I zapewne spełnieniem marzeń.
Brama do świata jezior
Jedną z największych obecnie atrakcji Giżycka jest unikatowy most obrotowy na Kanale Łuczańskim. Jedyny taki w Polsce, jeden z nielicznych w Europie. Powstał w 1898 roku, waży 100 ton i otwiera go ręcznie jedna osoba. Wtedy auta muszą grzecznie czekać, sami staliśmy kilkadziesiąt minut obserwując tę operację, a jachty wpływają i wypływają z portu tą swego rodzaju bramą do wodnego, warmińsko-mazurskiego świata jezior.
Lewandowski i wspólnicy - jak pisała "Gazeta Olsztyńska" - marzą o tym, że dzięki ich inwestycji nastąpi w tym miejscu "świadome korzystanie z zasobów wodnych poprzez dbanie o czystość, obserwację naturalnego środowiska wodnego oraz uczestnictwo w połowach ryb, ich przyrządzaniu i konsumpcji". Turyści będą tam mogli poznać historię szlaku mazurskich jezior, obcować z naturą, uczyć się samodzielnego przyrządzania lokalnych potraw - słowem pięknie to wszystko wygląda na papierze.
Poprosiliśmy pracownię ChillArt o udostępnienie wizualizacji tej "bajecznej" inwestycji oraz o kontakt. Chcieliśmy porozmawiać. "Jest nam przykro, ale na obecną chwilę nie możemy udostępniać żadnych materiałów prasowych. Z góry dziękujemy za wyrozumiałość" - odpisali. Z trudem przyjmujemy tę odpowiedź, a już tym bardziej w sytuacji, gdy w większości projekt ma być realizowany z publicznych pieniędzy.
Dlatego wyżej zamieszczamy skan wizualizacji "Wodnego Świata" jaki opublikowała "Gazeta Olsztyńska".
Zakochany w Mazurach
Robert Lewandowski jest w Mazurach zakochany. 60 km na zachód od Giżycka (w miejscowości Stanclewo) zbudował piękny, drewniany dom. Spędza w nim każde święta, przyjeżdża na wakacje, często przyjaciółmi. Ponoć chce tu również zamieszkać po zakończeniu kariery. Paweł Petrusewicz, jeden z udziałowców spółki, która postawi restaurację, opowiadał olsztyńskiej prasie: - Kiedyś, po zakończeniu sportowej kariery, Robert sprowadzi się na te tereny i chciałby mieć tu coś swojego. A taka restauracja to obiekt na jego miarę. Kiedy obejrzał projekt, oczy aż mu się zaświeciły.
Zobacz także: Robert Lewandowski wypoczywa z żoną na Mazurach
Zobacz także: Robert Lewandowski zbuduje restaurację. Projekt "Wodny Świat" z dofinansowaniem