Jagiellonia Białystok pokonała 3:2 (2:1) Wisłę Kraków w spotkaniu 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Głównym jego bohaterem był Jesus Imaz, który zdobył wszystkie bramki dla gospodarzy. - Nie mogę powiedzieć niż więcej niż to, że był to mój najlepszy mecz w karierze - nie krył później w rozmowie z dziennikarzami.
Co ciekawe, Hiszpan został pierwszym graczem w historii Jagi, który zdobył pierwszego hat-tricka w Ekstraklasie. - Powiedziano mi o tym już po meczu. Oczywiście, jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Zapisanie się w dziejach klubu jest bardzo miłe - skomentował.
- Przy pierwszym golu dostałem piłkę i musiałem to strzelić. Myślę, że to była łatwa sytuacja. Przy drugim wykonałem dobry ruch do futbolówki, a przy trzecim ta sama znalazła mnie i wstydem byłoby nie skorzystać - dodał Imaz, który starym zwyczajem zabrał szczęśliwą piłkę ze sobą.
ZOBACZ WIDEO Podsumowanie tygodnia. Sprawa Carlitosa i świetne wejście w sezon Roberta Lewandowskiego
Warto podkreślić, że były pomocnik Wisły postanowił przed meczem nie fetować bramek strzelanych poprzedniemu pracodawcy. - Spędziłem tam sporo czasu, przeżyłem wiele fajnych chwil. Obecnie jestem jednak zawodnikiem Jagiellonii i wykonywałem swoją robotę. Próbowałem strzelać gole, wygrać mecz i mogę się tylko cieszyć z zakończenia - podkreślił.
Czytaj także: Sentymentalny mecz dla byłych graczy Wisły
Imaz zagrał przeciwko Białej Gwieździe na pozycji środkowego napastnika. To było o tyle zaskakujące, że wcześniej Ireneusz Mamrot ustawiał go niżej, w pomocy. - Trudno mi powiedzieć, gdzie czuję się lepiej. Mogę grać w kilku miejscach, a niezależnie gdzie mnie wystawi trener, to staram się grać najlepiej jak umiem - zauważył.
28-latek strzelił dotychczas 6 goli w tym sezonie i dzięki temu objął prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych ligowców. - Cieszy też, że odnieśliśmy drugie zwycięstwo z rzędu na własnym stadionie - powiedział na zakończenie.