Transfer Juniora Diaza do Wisły Kraków okazał się świetnym posunięciem. Dyrektor sportowy mistrza Polski Jacek Bednarz przeprowadził właściwie dwa świetne transfery zagraniczne. Na Reymonta zjawił się również Brazylijczyk Marcelo, który z miejsca stał się jednym z najlepszych obrońców w ekstraklasie.
Diaz na testy przyjechał do Krakowa zimą 2008 roku. Wówczas 26-letni zawodnik prosto z samolotu wyszedł na boisko i niespodziewanie przypadł do gustu włodarzom Wisły. Co prawda w pierwszym meczu towarzyskim z Basel strzelił samobójczą bramkę, ale wiślacy nie wahali się i zapłacili Herediano 200 tysięcy dolarów.
Kostarykanin odnalazł się pod Wawelem, a ostatnie miesiące były dla niego wymarzone. Zdobył mistrzostwo Polski, a z reprezentacją Kostaryki przybliżył się do wywalczenia awansu do mistrzostw świata. Dowiedział się też, że zostanie po raz pierwszy ojcem.
U selekcjonera Rodrigo Kentona Junior ma pewne miejsce w składzie. Zagrał cały mecz przeciwko USA (3:1), ale w ostatniej minucie sprokurował rzut karny i dostał kartkę, która wykluczyła go ze spotkania z Trynidadem i Tobago (3:2). - Strasznie się denerwowałem przed telewizorem, gdy koledzy grali to drugie spotkanie - mówi.
Teraz wychowanek CS Herediano wyceniany jest na około 1,5 miliona funtów. Interesują się nim zachodnioeuropejskie kluby, na czele z Celtikiem Glasgow, Auxerre i Le Mans.