Polacy nie mogli lepiej rozpocząć eliminacji Euro 2020. W czterech dotychczas rozegranych meczach podopieczni Jerzego Brzęczka wywalczyli komplet 12 punktów i są liderem eliminacyjnej grupy G.
We wrześniu Biało-Czerwoni zagrają dwa mecze w ramach kwalifikacji do ME. Rywalami będą Słoweńcy (piątek, 6 września, godz. 20:45) i Austriacy (poniedziałek, 9 września, godz. 20:45).
Zobacz także: Koniec sagi transferowej. Neymar został w PSG
Nasi piątkowi rywale w eliminacjach do Euro 2020 spisują się przeciętnie. Po czterech meczach mają zaledwie pięć punktów na swoim koncie: wygrali z Łotwą, przegrali z Austrią i zremisowali z Izraelem i Macedonią Północną.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o kontuzjach w kadrze narodowej. "To jest dla nas problem, ale jesteśmy zabezpieczeni"
Słoweńcy z dużym respektem podchodzą do starcia z Biało-Czerwonymi. - Polacy są najlepsi w tej grupie pod względem nazwisk. Piłkarze grają w najlepszych klubach europejskich, a to o czymś świadczy, ale w sporcie wszystko jest możliwe - mówi (za delo.si) Petar Stojanović, obrońca Dinama Zagrzeb.
- Musimy pokazać naszą jakość. Gramy przed naszymi fanami i musimy im oddać wszystko, co straciliśmy w Stozicach przeciwko Macedonii Północnej - dodaje.
Uros Korun podkreśla, że kluczem do zwycięstwa będzie powstrzymanie Roberta Lewandowskiego. - Polacy mocno na niego stawiają. Stanowi o sile ponad połowy drużyny. Aby go zatrzymać, nie wystarczy tylko jeden gracz, ale cały zespół - przekonuje.
Do Lublany reprezentacja poleci czarterem w czwartek o godzinie 10:35. Tam zaliczy zajęcia na stadionie meczowym - Stozice. Spotkanie odbędzie się w piątek o 20:45.
Zobacz także: Transfery. Rekordowe lato w Bundeslidze. Kluby wydały fortunę na nowych piłkarzy