Spotkania Pogoni Szczecin z Lechem Poznań uznawane są za mecze podwyższonego ryzyka. Z tego powodu w okolicy stadionu znajduje się więcej policji niż ma to miejsce zazwyczaj.
W meczu rundy finałowej w poprzednim sezonie na boisku było 1:1, jednakże jeden z kibiców zapamięta na długo ten mecz z zupełnie innych powodów. Idąc na stadion wyrzucił z kieszeni łupinkę słonecznika, co nie umknęło uwadze policji.
- Zapakowali mnie do radiowozu i trzymali w nim ze dwadzieścia minut. Policjant postanowił mnie ukarać mandatem 250 złotych mówiąc, że jeśli go nie przyjmę od razu, to potem będzie już 500 złotych - tłumaczył Sławomir Żukowski w rozmowie z portalem wszczecinie.pl.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sandro Kulenović odszedł z Legii. "To bardzo niedoceniany zawodnik. Ma dużą szansę, aby się rozwinąć"
Żukowski mówił także, że policjant był nieugięty, a także uznał, że kibic zaśmieca miasto i sprawa powinna trafić do sądu. Tak faktycznie się stało. - Pouczenie również jest formą kary, to zdarzenie mogło się zakończyć takim pouczeniem, tymczasem sprawa sięga granic absurdu, bo angażuje się do tego sądy... - powiedział kibic Pogoni.
Kolejna rozprawa zaplanowana została na 26 września. Wciąż nie wiadomo, czy i w jaki sposób Sławomir Żukowski zostanie ukarany.
Czytaj także:
- Skandaliczne zachowanie kibica Glasgow Rangers. Otrzymał dożywotni zakaz stadionowy
- Przerwa Arkadiusza Milika wydłuża się. Polak może nie zagrać w kolejnym meczu ligowym SSC Napoli
ale nawiedzeni policjanci Czytaj całość