Polska przegrała 0:2 (0:1) ze Słowenią w wyjazdowym meczu eliminacji Euro 2020. - Trzeba umieć wygrywać i przegrywać. Graliśmy z ambitną drużyną, która choć nie była od nas lepsza, to w kluczowych momentach zachowywała zimną krew i wykorzystywała swoje szanse - zaznaczył po ostatnim gwizdku sędziego Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem.
- Po naszej stronie brakowało trochę jakości przeciwko rywalom umiejętnie zamykającym się w obronie. Naszym celem jest pojechanie na mistrzostwa Europy, ale po dzisiejszym spotkaniu musimy zastanowić się nad przewidywalnością poczynań ofensywnych. Stworzyliśmy za mało sytuacji, choć prawdopodobnie sędzia nie uznał nam prawidłowo strzelonego gola. Nie będziemy się jednak z tego powodu "spinać", ponieważ przegrywać też trzeba umieć. Gratuluję Słowenii wygranego meczu - dodał prezes PZPN.
Boniek został zapytany o ocenę debiutu Krystiana Bielika. Okazało się, że ten zrobił na nim dobre wrażenie. - Wejście przy stanie 0:2 jest najłatwiejszym z możliwych, ponieważ wynik jest już w pewnym sensie ustalony i nie ciąży już żadna presja. To jest na pewno zawodnik potrafiący grać w piłkę. Pokazał, że nie boi się niekonwencjonalnych zagrań, ale na określenie go mianem pełnoprawnego reprezentanta Polski musi sobie jeszcze zapracować. Niemniej wykorzystał swoją szansę - powiedział.
Kolejnym przeciwnikiem Polaków w kwalifikacjach mistrzostw Europy będzie Austria (poniedziałek, 9 września o godz. 20:45). - W ostatnich kilku latach nikt nas nie pokonał na Stadionie Narodowym i musimy liczyć na to, że znów zagramy dobry mecz. Jeżeli wygramy, to sytuacja wróci do normy, a remis zachowa bezpieczeństwo. Ale trzeba grać, bo nikt nam nic nie da za darmo - zakończył medalista MŚ 1982.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". "To przykre w jakim miejscu znajduje się polska piłka. Cieszymy się z coraz mniejszych rzeczy"