Władze "The Reds" potwierdziły właśnie, że urząd własności intelektualnej odrzucił wniosek klubu w sprawie uczynienia z nazwy "Liverpool" znaku towarowego. Instytucja ta podała w uzasadnieniu, że jest to spowodowane znaczeniem geograficznym Liverpoolu jako miasta.
Czytaj także: FIFA fałszowała głosy? Poważne oskarżenia w związku z galą FIFA The Best
Sam pomysł klubu spotkał się z powszechną krytyką nie tylko fanów, ale i lokalnych handlowców. Otwarty sprzeciw temu pomysłowi wyraził także burmistrz Liverpoolu - Joe Anderson.
Czytaj także: Premier League. Arsene Wenger: Manchester United to wymarzona praca
Klub zaakceptował decyzję, jednak wyraził przy tym zaniepokojenie, że będzie to prowadzić do dalszego nielegalnego wykorzystywania ich własności intelektualnej.
- Należy podkreślić, że nasza aplikacja została złożona w dobrej wierze i wyłącznie w celu ochrony i wspierania interesów klubu i jego kibiców. Niemniej jednak akceptujemy decyzję i ducha, w którym została podjęta - powiedział CEO "The Reds" - Peter Moore.
Oświadczenie w tej sprawie wydała także grupa sympatyków zespołu - Spirit of Shankly. "Spirit of Shankly z zadowoleniem przyjmuje decyzję o odrzuceniu wniosku o zatwierdzenie znaku towarowego Liverpoolu i decyzję klubu, aby się od niej nie odwoływać. Od początku dla SoS było jasne, że słowo "Liverpool" nie należy do FSG (właściciele klubu przyp.red.), ani do nikogo innego - należy do Liverpoolu i jego mieszkańców".
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa" sezon 2, odcinek 5: transfer Wszołka i niesamowita forma Grzegorza Krychowiaka [cały odcinek]