Eliminacje Euro 2020. Łotwa - Polska. Kowalczyk: Milik jest w tragicznej formie

- Milik jest w tragicznej formie. A my potrzebujemy gry dwójką napastników - mówi przed meczami reprezentacji Polski z Łotwą i Macedonią Północną były snajper kadry, Wojciech Kowalczyk.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
piłkarze reprezentacji Polski Newspix / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
Nie ma innego scenariusza niż zdobycie kompletu punktów w dwóch meczach z Łotwą i Macedonią Północną w eliminacjach EURO 2020. Takie jest założenie polskich kibiców, taki cel mają przed sobą piłkarze reprezentacji prowadzonej przez Jerzego Brzęczka.

Były napastnik kadry Wojciech Kowalczyk nie wyobraża sobie braku dwóch zwycięstw w nadchodzących spotkaniach. Srebrny medalista olimpijski z Barcelony mówi na łamach "Przeglądu Sportowego", że kadra wreszcie musi zagrać przekonująco.

- Łotwa, przepraszam za określenie, największy "dziad" naszej grupy i Macedonia są idealni do eksperymentów. Nie wyobrażam ani nikt przy zdrowych zmysłach, że damy się im klepać, jak daliśmy Austriakom - przekonuje.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Łotwa - Polska: przegląd prasy. "Jeden z kibiców nie wiedział, kim jest Lewandowski"

- Tego Stadion Narodowy, by nie zdzierżył i chyba eksplodował. Mamy zagrać dwa, fajne mecze, zgarnąć swoje 6 punktów. Siłą rzeczy atmosfera się nieco poprawi - dodaje.

Jeden z łotewskich kibiców nie wiedział kim jest Robert Lewandowski. Zobacz--->>>

Jak to zrobić? Według Kowalczyka reprezentacja musi grać dwoma napastnikami, nawet wobec kiepskiej formy Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. W podstawowej "11" widzi tego drugiego.

- Jak powinniśmy zagrać? Na pewno bez Arkadiusza Milika. Widziałem jego mecz w Lidze Mistrzów. Jest w tragicznej formie. Partaczył sytuacje za sytuacją, no coś nieprawdopodobnego. Krzysztof Piątek ostatnio też niewiele lepszy. A my potrzebujemy gry dwójką napastników. Przynajmniej z najbliższymi, cienkimi rywalami. Nawet w żartach nie rozważajmy, że będziemy przed nimi się cofać, bronić i grać z kontry.

Według Kowalczyka, Jerzy Brzęczek już powinien spoglądać w kierunku przyszłorocznych mistrzostw Europy. Jego zdaniem, obecnie nie mielibyśmy czego tam pokazać.

- Nie patrzmy na te eliminacje, już spoglądajmy w kontekście przyszłorocznego EURO. Na dziś wychodzi, że nie za bardzo mamy z czym tam jechać. Tam nie spotkamy Macedonii ani Łotwy i staniemy przed kłopotem - kończy.

Spełnią się obawy Roberta Lewandowskiego. Czytaj więcej--->>>

Polska jest liderem grupy G eliminacji EURO 2020 i być może awans zapewni sobie już po spotkaniach z Łotwą i Macedonią Północną.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×