W sobotę, 26 października, odbędzie się pierwsze El Clasico w tym sezonie. O godz. 13:00 ma rozpocząć się starcie FC Barcelona z Realem Madryt na Camp Nou. Problem w tym, że od kilku dni w stolicy Katalonii wrze po skazaniu miejscowych polityków.
W Barcelonie przeprowadzane są liczne strajki. Dochodzi do starć policji z mieszkańcami, a przez jeden z protestów zablokowano międzynarodowe lotnisko. Przemarsze planowane są również na 26 października, dlatego La Liga i hiszpańskie władze zastanawiają się nad przełożeniem El Clasico (więcej TUTAJ).
- Nie mam wątpliwości, że El Clasico odbędzie się 26 października bez żadnych problemów, z szacunkiem dla rywali i wszystkich obecnych. Nie wiem jednak, jaka decyzja zostanie podjęta - zapewnił trener Barcelony, Ernesto Valverde.
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Szymański wygranym zgrupowania. "Rozwiązał największy problem"
W Hiszpanii padła koncepcja przełożenia meczu na grudzień bądź rozegrania go w Madrycie. W takiej sytuacji wiosenny rewanż odbyłby się na Camp Nou. Valverde przypomina jednak podobną sytuację sprzed dwóch lat, gdy odbyło się referendum ws. niepodległości Katalonii.
- Podobne zamieszanie było po 1 października. Tydzień później graliśmy w Madrycie (z Atletico - przyp. red.) i każdy spodziewał się dramatycznych wydarzeń. Ostatecznie skończyło się na świetnym meczu, a ludzie wyrażali siebie bez żadnych problemów - przypomniał Valverde.
Warto zaznaczyć, że El Clasico odbędzie się dopiero w przyszłą sobotę. - Chyba za dużo o tym gadamy. Jeśli mecz byłby jutro, wtedy być może nie moglibyśmy go rozegrać. Ale do niego wciąż mamy 9 dni - zaznaczył trener Barcy.
W poniedziałek katalońscy politycy zostali skazani na karę więzienia od 9 do 13 lat za podburzanie do niepokojów w związku z organizacją referendum niepodległościowego w 2017 roku.
Czytaj też: La Liga. Nietypowa podróż Barcelony. Poleci na mecz dwa dni wcześniej