El. EURO 2020. Izrael - Polska. Mecz zagrożony? PZPN czeka na szczegółowe informacje

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w meczu z Izraelem
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w meczu z Izraelem

W Izraelu, gdzie w sobotę mecz ma grać reprezentacja Polski, doszło do ataku rakietowego. Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski mówi nam, że Polacy czekają na szczegółowe informacje na temat tego, czy sobotnie spotkanie na pewno się odbędzie.

Władze nakazały ludziom, by pozostali w domach, zostały zamknięte szkoły - to skutek ostrzału rakietowego w Tel-Awiwie, a także w innych miastach w południowej i środkowej części Izraela.

Tymczasem w sobotę reprezentacja Polski w piłce nożnej ma zagrać w tym kraju swój przedostatni mecz w eliminacjach do EURO 2020. Do spotkania ma dojść w Jerozolimie.
Skąd atak w Strefie Gazy? Była to odpowiedź dżihadystów na atak lotniczy, w którym zginął jeden z czołowych dowódców wspieranego przez Iran radykalnego ugrupowania Islamski Dżihad - Baha Abu Al-Atta. Według agencji Reuters zginęła też jego żona.

Organizacyjny kłopot Polaków przed meczem w Izraelu. Czytaj więcej--->>>

Ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski zwrócił się do Polaków przebywających w tym kraju o zachowanie szczególnej ostrożności. - Proszę zachować ostrożność i ściśle stosować się do instrukcji odpowiednich władz - przekazał.

Czy sytuacja może wpłynąć na sobotnie spotkanie reprezentacji Polski i rozegranie meczu jest zagrożone? Dodajmy, że właśnie w Tel-Awiwie ma wylądować samolot z kadrą na pokładzie. Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski wyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, że na razie nie ma w tym temacie żadnej decyzji.

- Sam dopiero się o tym dowiedziałem. Nie mamy żadnej oficjalnej informacji z izraelskiej strony, a tylko gospodarz albo UEFA może podjąć decyzję o ewentualnym odwołaniu spotkania - przekazał.

Krychowiak i Rybus pojawią się na zgrupowaniu. Czytaj więcej--->>>

- Z tego, co wiem, jeśli chodzi o Jerozolimę, czyli miasto gdzie ma zostać rozegrany mecz, sytuacja jest spokojna. Pamiętam, że w marcu, przed meczem Izrael - Austria, też doszło w kraju do bombardowań, a spotkanie się odbyło. Czekamy na decyzje - mówi nam Kwiatkowski.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"

Na wtorkowe wydarzenia zareagował Izraelski Związek Piłki Nożnej, który ogłosił na Twitterze, że jest w stałym kontakcie z Siłami Bezpieczeństwa.

"Jesteśmy w kontakcie z Siłami Bezpieczeństwa po ostatnich wydarzeniach. Związek przygotowuje się do możliwych zmian, zgodnie z instrukcjami dowództwa" - napisano. Nie ma więc jeszcze żadnych decyzji dot. możliwego odwołania meczu.

Ostrzał rakietowy do którego doszło we wtorkowy poranek w Izraelu, to najpoważniejszy, ale nie jedyny problem Biało-Czerwonych i PZPN przed sobotnim spotkaniem. Otóż tego dnia Izraelczycy będą obchodzić szabat, czyli świąteczny dzień odpoczynku, co może wpłynąć na kwestie organizacyjne.

W tym czasie zabroniona jest wszelka praca, w tym używanie jakichkolwiek urządzeń elektrycznych czy gotowanie. Jakub Kwiatkowski przekonuje jednak, że polska strona jest na to gotowa.

- Nasz szef kuchni Tomasz Leśniak leci do Izraela już w środę. Zabiera ze sobą asystenta, który był z nami w Soczi w trakcie ubiegłorocznych mistrzostw świata. Chodzi o to, żeby nic nas nie zaskoczyło. Ale nie mamy żadnych obaw - powiedział rzecznik PZPN.

Początek meczu Izrael - Polska jest zaplanowany na godz. 20:45.

Źródło artykułu: