PKO Ekstraklasa. Lechia Gdańsk - ŁKS Łódź: Beniaminek nie mógł trenować na swoim stadionie. "Komu on ma służyć?!"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Stadion Miejski przy al. Unii w Łodzi
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Stadion Miejski przy al. Unii w Łodzi

Niecałe dwa tygodnie upłynęły od ostatniego ligowego meczu piłkarzy ŁKS-u. Od tego czasu drużyna nie mogła na płycie głównej nawet potrenować w porze następnego meczu, bo nie pozwala na to operator obiektu. Trener Kazimierz Moskal jest oburzony.

Przez dwa tygodnie ełkaesiacy trenowali, ale na słabo oświetlonym boisku bocznym przy al. Unii. Jak to zwykle bywa, zajęcia miały też odbyć się w porze meczowej w czwartek, około godziny 18:00. Okazało się, że na płytę Stadionu Miejskiego w Łodzi wejść nie można.

Zobacz też: Niepewni i nieobecni 16. kolejki PKO Ekstraklasy

- To mnie bardzo boli. Bolało mnie to wiele razy, ale dotąd o tym głośno o tym nie mówiłem. Przyszedł taki czas, że muszę zapytać: Komu to boisko ma służyć? Graliśmy mecz ligowy dwa tygodnie temu i od tego czasu nikt na tę murawę nie wszedł. Dla mnie to jest niezrozumiałe - powiedział wyraźnie zniesmaczony Kazimierz Moskal.

Trening ostatecznie się odbył, ale na słabo oświetlonym boisku bocznym. Dlaczego zespół nie mógł wejść na płytę główną? Trener ŁKS-u zdradził tylko tyle, że "przedstawiciel operatora stadionu mówił coś o sianiu i regeneracji murawy".

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski nie będzie najlepszy na świecie, bo jest z Polski

Dodajmy, że jest nim Miejska Arena Kultury i Sportu, spółka zarządzająca także stadionem przy al. Piłsudskiego, na którym gra Widzew, a także stadionu żużlowego, Atlas Areny i Sport Areny im. Józefa Żylińskiego.

- Jeszcze rozumiałem tę sytuację rok temu, bo rozgrywane tu też były mecze rugby. A teraz? Pozostaje nam trenować prawie w ciemnościach. Wiem, że nam nie idzie. Wiem, że chcielibyśmy, aby ŁKS był w górnej ósemce. Ale może ktoś pomyślał, że "skoro zespół nie wygrywa, to niech trenuje gdziekolwiek". Może dla kogoś to mało istotne - burzył się Moskal.

Czytaj także: Mario Maloca: Nie jestem zawodnikiem, który leży w pokoju masera i ogląda mecze

Kierownik obiektu komentować sprawy nie chciał, więc pozostaje jedynie niesmak. Zresztą problemy z trawą to w ostatnich dniach temat, który rozpalił całą piłkarską Polskę.

- W sumie jak zobaczyłem, na czym gra reprezentacja... to jest śmieszne. Ktoś robi biznes w Warszawie, a skoro kadra przyjeżdża tylko na jeden mecz, to "niech grają na czym chcą" - zakończył szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.

Mecz z Lechią Gdańsk łodzianie rozegrają na wyjeździe w sobotę o 20:00. Transmisja w Canal+ Sport.

Komentarze (1)
avatar
Soeth
22.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest Polska właśnie. Murawa jest problemem dla repry i dla extraklasowej drużyny.