Totolotek Puchar Polski. Legia II Warszawa - Piast Gliwice: bez niespodzianki, mistrz Polski awansował do kolejnej rundy

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Piasta Gliwice
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Piasta Gliwice

Piast Gliwice awansował do 1/4 finału Pucharu Polski. Mistrzowie Polski pokonali 2:0 w Ząbkach III-ligowe rezerwy Legii Warszawa.

Ostatnie wyniki Piasta Gliwice mogły napawać optymizmem III-ligowe rezerwy Legii Warszawa. Mistrz Polski przegrał swoje ostatnie ligowe mecze z Lechem Poznań i Śląskiem Wrocław po 0:3. Tymczasem zespół Piotra Kobiereckiego zakończył już rundę jesienną III ligi i jest na trzecim miejscu. Mógł w pełni skupić się na rywalizacji ze zdecydowanym faworytem i powalczyć o przedłużenie swojej zaskakującej historii w tegorocznym Pucharze Polski. Wcześniej drugi zespół Legii wyeliminował I-ligowych Odrę Opole i Wigry Suwałki.

Wtorkowa walka nie trwała długo, bo awans rozstrzygnął się jeszcze przed kwadransem meczu w podwarszawskich Ząbkach. W 14. minucie we własnym polu karnym potknął się Ariel Mosór, wykorzystał to Gerard Badia i celnie uderzył z kilkunastu metrów. Piast odbił sobie za błędy popełnione we Wrocławiu, tym razem szybko objął prowadzenie, którego nie oddał do samego końca.

Gliwicki faworyt nie urządził sobie ostrzału na bramkę Cezarego Miszty, ale miał zdecydowaną przewagę w środku pola. Gospodarze mogli pozwolić sobie co najwyżej na kontrataki, najczęściej przeprowadzali je prawą stroną po rajdach Piotra Cichockiego albo Mateusza Grudzińskiego. Po jednym z nich podnieśli ciśnienie bramkarzowi, Jakubowi Szmatule, gdy Łukasz Łakomy huknął z woleja.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Szwecja - drużyna, która nie chciała Ibrahimovicia. "Ich siła tkwi w kolektywie"

-> Stal Stalowa Wola czeka na Lecha Poznań. "Ten mecz jest dla nas wszystkich nagrodą"

Więcej pracy pod własną bramką miał Miszta. 18-latek trenujący już z pierwszym zespołem jeszcze przed przerwą zaimponował się paradą przy strzale Toma Hateleya z rzutu wolnego. W drugiej połowie za to popisał się obroną rzutu karnego uderzanego przez Badię. Sprokurował go Kamil Orlik, który zagrał ręką przy dośrodkowaniu Patryka Tuszyńskiego.

Na co dzień rezerwowy napastnik Piasta miał szczęście do jedenastek. Odkupił nimi winy za kilka zmarnowanych okazji w polu karnym Legii. Najpierw po jego zagraniu Orlik dotknął piłkę ręką, potem został przez Misztę sfaulowany w polu karnym.

Czytaj też: Piotr Stokowiec: Wszystko musimy dobierać z precyzją skalpela

I wtedy, w 85. minucie, bramkarzowi rezerw Legii zrewanżował się Badia. Kapitan Piasta po raz drugi podszedł do piłki i tym razem przechytrzył Misztę, trafiając w sam środek.

To nie był wielki, efektowny mecz drużyny Waldemara Fornalika. Przerwał jednak passę dwóch wysokich porażek z rzędu. Za to rezerwy Legii pokazały się na tle ekstraklasowego rywala i z twarzą zakończyły swój występ w Pucharze Polski.

Legia II Warszawa - Piast Gliwice 0:2 (0:1)
0:1 - Gerard Badia 14'
0:2 - Gerard Badia 84'

W 63. minucie Badia (Piast) zmarnował rzut karny.

Legia II: Cezary Miszta - Mateusz Grudziński, Ariel Mosór, Chris Philipps, Ivan Obradović - Piotr Cichocki (85' Nikodem Niski), Łukasz Łakomy (66' Kacper Wełniak, Radosław Pruchnik, Kamil Orlik (73' Radosław Cielemęcki) - Aleksander Waniek, Maciej Rosołek.

Piast: Jakub Szmatuła - Tomas Huk, Tomasz Mokwa, Piotr Malarczyk, Tomasz Mokwa - Sebastian Milewski (75' Dominik Steczyk), Tom Hateley - Marcin Pietrowski, Dani Aquino (63' Jorge Felix), Gerard Badia (88' Martin Konczkowski) - Patryk Tuszyński.

Żółte kartki: Grudziński i Rosołek (Legia II).

Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).

Komentarze (1)
avatar
Rower Kibica
4.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Piast. Jednej pieszczochy w tym śmiesznym pucharze mniej! Stefański i Myć! Wy wiecie co!!!