PKO Ekstraklasa. Lech Poznań - ŁKS Łódź: gra co trzy dni beniaminkowi nie przeszkadza

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jan Grzesik (z lewej)
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jan Grzesik (z lewej)
zdjęcie autora artykułu

Zaledwie trzy dni po pucharowej porażce z GKS-em w Tychach piłkarze ŁKS-u Łódź zmierzą się w Poznaniu z Lechem. - Skoro pokazaliśmy, że potrafimy pokonać Cracovię, dlaczego ma się nie udać z Kolejorzem? - pyta retorycznie obrońca łodzian Jan Grzesik.

Jednak pierwsze co łodzianie będą musieli zrobić, to zmazać plamę ze środowego meczu 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski, w którym wypadli blado na tle pierwszoligowca z Tychów i przegrali 0:2. Zdaniem Grzesika złożyła się na to słabsza dyspozycja jego drużyny, ale i również lepsze momenty GKS-u.

- Nasza bezradność pozwoliła na to, że GKS wyglądał lepiej od nas. Przede wszystkim my mieliśmy duże kłopoty. Każdy z nas wie, że potrafimy grać w piłkę, zna swoją wartość. Jeśli okazuje się, że w każdym momencie potrzebujemy kilku kontaktów, by dobrze piłkę rozprowadzić, to sami jesteśmy sobie winni. Zabrakło siły rażenia w ataku. Atakowaliśmy za małą liczbą piłkarzy, za słabo podłączaliśmy się. To wina całego zespołu - uważa 25-letni zawodnik.

Czytaj też: Ryszard Tarasiewicz: Awans do następnej rundy jest zasłużony

Jan Grzesik, podobnie zresztą jak przeważająca większość piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego, woli grać niż trenować. Z tego punktu widzenia to dobrze, że okazja do odkucia się nadchodzi już kilkadziesiąt godzin po starciu na Śląsku.

ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Szwecja - drużyna, która nie chciała Ibrahimovicia. "Ich siła tkwi w kolektywie"

- Jestem zawodnikiem, który po prostu lubi grać w piłkę. To jest najważniejsze. Nie ma znaczenia, w jakim odstępie gramy. Teorie mogą dopisać dziennikarze, kibice, każdy dookoła. My wykonujemy swoją pracę i chcemy to robić jak najlepiej. W Fortuna I lidze były takie momenty, gdzie intensywność gier wzrastała i nikt nie narzekał - skomentował.

Gdzie w takim razie ełkaesiacy mają szukać pozytywów przed sobotnim starciem z Kolejorzem? Zdaniem Grzesika przede wszystkim w psychice. W pierwszym meczu pomiędzy ŁKS-em a Lechem poznaniacy wygrali 2:1.

Sprawdź także: Fundamenty już widać. Trwa budowa stadionu ŁKS-u Łódź

- Każdy mecz wygląda inaczej. Spójrzmy też na to, kiedy ten mecz się odbył (w sierpniu - przyp red.). Tak naprawdę każdy z nas ma sporo meczów za sobą, więcej doświadczenia. I tutaj bym szukał pozytywów. Pokazaliśmy już kilka dni temu, że z Cracovią potrafimy wygrać. Dlaczego mamy nie spróbować zrobić tego samego w Poznaniu? Do tego będziemy dążyć. To jest sport. Jedziemy po trzy punkty. W naszej sytuacji to jest najważniejsze - podkreślił obrońca ŁKS-u.

Spotkanie rozpocznie się na Stadionie Miejskim w Poznaniu w sobotę o 17:30.

Źródło artykułu:
Czy ŁKS przywiezie z Poznania co najmniej punkt?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)