Zbigniew Przesmycki wniósł na drogę sądową sprawę przeciwko Jarosławowi Rynkiewiczowi za - jego zdaniem - nieprawdziwe wypowiedzi zawarte w wywiadzie z WP SportoweFakty, który ukazał się 2 marca 2018 roku.
Zobacz także: Transfery. Sensacyjne wieści ws. przyszłości Mario Mandzukicia. Chorwat może opuścić Europę
Były arbiter PKO Ekstraklasy w rozmowie z Pawłem Kapustą użył mocnych słów w kierunku Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN.
- Wiem, że niestety muszą lawirować, aby nie skrzywdzić młodszych kolegów, a jednocześnie nie podpaść przewodniczącemu. Wiedzą przecież, jaki jest mściwy. Przewodniczący narzuca im swoją wolę co do interpretacji konkretnych sytuacji. Wtedy nie jest to obiektywne. Gdy opinie stadionowa i telewizyjna różnią się od siebie, ostateczną decyzję i tak podejmuje pan Przesmycki - mówił Rynkiewicz (cały wywiad --> TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Sergiu Hanca kupił dom biednej rodzinie. Zobacz jak mieszkają
Sąd Okręgowy w Łodzi w całości odrzucił pozew Zbigniewa Przesmyckiego. Co prawda sąd faktycznie orzekł, że niektóre wypowiedzi były mocne, ale uczestnik, w tym przypadku Jarosław Rynkiewicz, miał do nich prawo. Na dodatek krytyczne wypowiedzi uzasadnił w sposób logiczny i konstruktywny. Sąd uznał, że niektóre wypowiedzi były wprawdzie ostre i kategoryczne, ale są one elementem szerszej polemiki społecznej, do której uczestnik środowiska piłkarsko-sędziowskiego jest uprawniony.
Sąd dodał, że Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN jest osobą publiczną, która musi godzić się na to, że jego działania są poddawane ocenie. Rynkiewicz - zdaniem sądu - krytykując Przesmyckiego działał w interesie społecznym.
We wspomnianym wywiadzie były arbiter zarzucił Przesmyckiemu nieuczciwość i podłość. Opowiedział o tym, jak został potraktowany przez Przewodniczącego Komisji Sędziowskiej PZPN po śmierci brata. - "(...) Tym razem dzwonił przewodniczący Przesmycki. Nie pojawiły się słowa w stylu "przykro mi" albo "moje kondolencje".
- Tak, słucham?
- Cześć Jarek. Rozumiem, że to co powiedziałeś podczas poprzedniej rozmowy to prawda?
Zamurowało mnie! Odpowiedziałem:
- Tak, to prawda.
- No to nie pojedziesz w piątek na mecz. Tak to w życiu jest - tobie brat zginął, a mi się wnuczka urodziła.
Odłożyłem słuchawkę. Nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem. Bo co ja mam powiedzieć na takie traktowanie?" - mówił.
Jarosław Rynkiewicz był sędzią na poziomie ekstraklasy w latach 2012-2014. W tym czasie poprowadził czternaście spotkań.
Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Dariusz Dziekanowski znów uderza w Legię. "Powinna wyraźnie dominować. Tak nie jest"