Peter Singlar miał ogromnego pecha w trakcie rozgrzewki przed sparingiem z SV Mattersburg (1:2). Słowak tak niefortunnie wykrzywił nogę, że uszkodził lewe kolano, które zresztą leczył dwa tygodnie wcześniej. Wstępne diagnozy mówią o skręceniu kolana, ale możliwy jest nawet najgorszy scenariusz, czyli zerwanie lub naderwanie więzadeł. W środę Singlar pojechał na dokładne badania do Krakowa i w ciągu najbliższych dni powinna być znana diagnoza.
Tym czasem wielki kłopot ma trener wiślaków Maciej Skorża. Dysponuje tylko trzema zdrowymi obrońcami, więc musi awaryjnie przesunąć kogoś do defensywy. Piotr Brożek, Wojciech Łobodziński, Łukasz Burliga lub David Braz - któryś z tych graczy zastąpi 30-letniego Słowaka na prawej stronie obrony.
W meczu z SV Mattersburg niespodziewanie na tej pozycji zagrał Łobodziński i jego występ trenerzy odczytali optymistycznie. - W pierwszej połowie grało mi się dobrze, w drugiej było już gorzej. Nie mówię nie, ale musiałbym trochę pograć na prawej obronie, by nabrać nawyków na tej pozycji. To jednak trochę co innego niż prawe skrzydło - przyznaje "Łobo".
Wydaje się, że dobrym kandydatem jest Brożek, który na boku obrony radzi sobie świetnie, tyle że najczęściej występuje po lewej stronie. - Byłem prawym obrońcą w kilku ligowych meczach: z Piastem i z Lechią w tym sezonie, z Legią w poprzednim. Zajmowałem tę pozycję jednak nie od początku meczu, a podczas gry, gdy koledzy odnosili kontuzje albo dostawali kartki - mówi Piotr.