Od kilku dni było niemal pewnym, że nowym szkoleniowcem Arsenalu zostanie Mikel Arteta. Czekano tylko na oficjalne potwierdzenie klubu. To nastąpiło w piątkowe popołudnie. 37-letni Hiszpan został oficjalnie zaprezentowany przez klubowe media. Z nowym zespołem związał się 3,5-letnią umową.
Arteta karierę piłkarską zakończył w 2016 roku właśnie w barwach Arsenalu, w którym spędził 5 ostatnich lat. Jeszcze jako czynny piłkarz dorobił się w szatni przydomku "coach". Teraz natomiast będzie mógł się już pełnoprawnie tytułować w ten właśnie sposób.
- To wielki zaszczyt. Arsenal jest jednym z największych klubów na świecie. Musimy być w stanie rywalizować o trofea, co zostało mi jasno powiedziane w rozmowach ze Stanem oraz Joshem Kroenke (właściciele Arsenalu przyp.red.), a także z innymi członkami zarządu - powiedział Arteta cytowany przez oficjalną stronę klubową.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"
- Wszyscy wiemy, że przed nami dużo pracy, ale jestem pewien, że to zrobimy. Jestem wystarczającym realistą by wiedzieć, że to się nie stanie od razu, jednak aktualny skład ma sporo talentu, a także mamy obiecujących młodych graczy w akademii - dodał.
Czytaj także: The Championship. Mateusz Klich z bramką miesiąca. Polak zdeklasował konkurencję (wideo)
Nowy menadżer "Kanonierów" ostatnie 3 lata spędził jako asystent Pepa Guardioli w Manchesterze City. Były trener Barcelony nie szczędził pochwał pod adresem swojego rodaka, wielokrotnie podkreślając jak bardzo pomaga on mu w codziennej pracy. Katalończyk nie ukrywał, że niechętnie godzi się na jego odejście, jednak nie zamierzał blokować kariery swojego przyjaciela.
- Bardzo mi pomagał. Od pierwszego dnia, nie tylko w ostatnich dwóch sezonach, a od samego początku. Ma nieprawdopodobną etykę pracy i wyjątkowy talent do analizy - mówił Guardiola cytowany przez "The Telegraph".
Czytaj także: Transfery. Mesut Oezil może opuścić Arsenal. Piłkarz jest bliski wypożyczenia do Turcji
Teraz przed Artetą bardzo trudne zadanie. Będzie musiał podźwignąć z kryzysu zespół, który w ostatnich 12 meczach wygrał... raz. Co ciekawe, ostatnia porażka Arsenalu, bolesne 0:3 przed własną publicznością, była właśnie z byłym zespołem Artety - Manchesterem City.