Serie A. Zlatan wlał wiarę w serca kibiców. "Zawodnik słaby mentalnie przy nim nie wytrzyma"

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Zlatan Ibrahimović
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: Zlatan Ibrahimović

- Gdziekolwiek nie pójdzie Ibrahimović, tam albo ktoś się dostosuje, albo odpada - mówi prezes Milan Club Polonia, Roman Sidorowicz. W Mediolanie wierzą, że Ibra przede wszystkim wpłynie na szatnie, a piłkarze zaczną dawać z siebie 300 procent.

Przeciętność - to słowo najlepiej opisuje stan, w jaki popadł AC Milan. Przeciętni piłkarze, przeciętne wyniki, przeciętne miejsce, niemal idealnie w środku, tabeli Serie A.

Teraz jednak pojawiła się iskierka nadziei. Na San Siro zawitała bowiem postać, do określenia której można użyć setek epitetów, ale na pewno nie słowa "przeciętny".

"Nikt nie jest na tyle odważny, by go zawieść"

- Patrząc z punktu widzenia czysto kibicowskiego to Zlatana traktujemy jako człowieka, który zaprowadzi w szatni ład, porządek i sprawi, ze reszta zawodników zacznie ciężko pracować - mówił w rozmowie z nami Roman Sidorowicz, prezes największego w Europie fanclubu Milanu - Milan Club Polonia.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

Takie nadzieje wśród kibiców są w pełni uzasadnione. Wszak "Ibra", gdziekolwiek się nie pojawił, zawsze wprowadzał swoje warunki. A w nich nie ma miejsca na porażki.

Sylvain Armand, były kolega Ibrahimovicia z PSG wspominał w jednym z wywiadów w "L'Equipe", że nigdy nie widział takiego wybuchu złości jak u Szweda. - To był dzień, kiedy nie graliśmy najlepiej. Z korytarza można było usłyszeć "Ibrę". Ze złości rozerwał koszulkę. Patrzył na nas wszystkich, krzyczał po włosku, nie wszystko rozumieliśmy. Nadszedł Ancelotti i próbował go uspokoić. Po raz pierwszy widziałem, jak Ancelotti mówi tak głośno. Później bardzo się kochali, ale to był jedyny raz gdy widziałem jak gracz w złości rozdziera koszulkę.

Mając na uwadze przytoczoną sytuację, tym poważniej piłkarze Milanu powinni podejść do słów Albina Ekdala, który grał razem ze Zlatanem w reprezentacji Szwecji.

- Z nim na boisku każdy gra lepiej, ponieważ nikt nie jest na tyle odważny, by go zawieść. Nikt nie chce rozczarować "Ibry", każdy kto z nim grał wie co mam na myśli - mówił Ekdal w rozmowie z "ilsecoloxix"

- Jako kibice mamy już dość znoszenia porażek takich jak ostatnio w Bergamo i oglądania dzień później nagrań z nocnych zabaw zawodników. "Ibra" jest zawodnikiem, który oczekuje bardzo wiele od siebie, ale i od innych. Zawodnik slaby mentalnie nie wytrzyma przy nim zbyt długo - powiedział z nadzieją Sidorowicz.

Czytaj także: Serie A. Karol Linetty doceniony przez kibiców. Znalazł się w jedenastce dekady

Prezes MCP przytacza nawet konkretny przykład, jak przy Szwedzie zawodnicy wydobywają swoje maksimum. - Tego jak Zlatan wpływa na innych zawodników, dowodzi chociażby okres kiedy grał u nas ostatnio i gdy taki piłkarz jak Nocerino stał się jednym z ważniejszych graczy w drużynie, strzelając 11 bramek w sezonie.

Sam Nocerino także nie ukrywa, jak ważną osobą w szatni jest Ibrahimović. - Jest kimś, kto dużo wymaga. Ze Zlatanem nie ma żartów. Na treningu nie będzie miejsca na zmniejszenie tempa, bo on zawsze chce wygrać. Piłkarze Milanu będą musieli dać z siebie 300 procent - ostrzegał Włoch.

Nie może zatem dziwić, że w Mediolanie przyjmują Ibrahimovicia niczym zbawcę. Nadzieję na lepsze jutro. Mateusz Święcicki na swoim profilu Facebookowym "2AngryMan" przytoczył anegdotę najlepiej oddającą mentalność Zlatana.

- Gennaro Gattuso, którego odwiedziliśmy w 2015 roku powiedział nam, że problem Zlatana polega na gigantycznych wymaganiach narzucanych sobie i innym. "Ibra" nie odpuszcza. Potrafi być bezlitosny dla odstających poziomem kolegów. Terroryzuje otoczenie, bo chce, by wszyscy grali na jego poziomie. Coś jak nauczyciel w filmie "Whiplash". Jeśli nie grasz w jego tempie, masz przejeb**e - i dokładnie takiej mentalności oczekują w Mediolanie.

Czytaj także: Transfery. Zlatan Ibrahimović już w Mediolanie. Zdecydował, z jakim numerem zagra

Piątek? "Obecność Ibry może pomóc innym napastnikom Milanu"

Dla polskich kibiców najważniejszym pytaniem w kontekście przybycia Ibrahimovicia do Milanu jest "co dalej z Piątkiem?". Oddajmy ponownie głos Sidorowiczowi.

- Jak to się ma do Piątka? Według doniesień z Włoch, Milan rozważa jego sprzedaż, ale poważnych ofert póki co nie ma. Z całą pewnością klub nie sprzeda go za mniejszą kwotę niż kupił, ponieważ wykazanie straty finansowej z transferu nie jest obecnie mile widziane. Finanse Milanu podlegają kontroli UEFA i klub musi starać się wykazywać zyski.

Wygląda więc na to, że polski snajper będzie musiał walczyć o miejsce w składzie u boku "Ibry". Podobne plany ma jednak Rafael Leao, który nad Polakiem ma tę przewagę, że może również grać na skrzydle. Wiele zależeć będzie zatem także od ustawienia preferowanego przez Pioliego. Gdyby zdecydował się na rezygnacje ze skrzydłowych, to Piątek może na obecności doświadczonego Szweda wiele zyskać.

- Jeśli tak się stanie, wtedy Piątek powinien odżyć i zacząć strzelać gole. Sama obecność "Ibry" będzie absorbowała uwagę obrońców co powinno tylko pomoc innym napastnikom Milanu - mówi Sidorowicz. Haczyk polega jednak na tym, czy to właśnie Piątek będzie beneficjentem obecności Zlatana. - Z drugiej strony, jeżeli trener zostanie przy obecnym ustawieniu, to obecność "Ibry" powinna bardzo pomoc Leao, który grając na skrzydle, będzie miał na pewno dużo więcej miejsca.

Niezaprzeczalną wartością dla Piątka jednak również sama możliwość trenowania z Ibrahimoviciem, podpatrywania jednego z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji. Pracę ze Szwedem bardzo chwalił sobie między innymi Marcus Rashford. - Zobaczycie efekty w kolejnych latach. To czego się od niego nauczyłem jest niezastąpione - mówiła 2 lata temu dzisiejsza gwiazda Manchesteru United w rozmowie z "the Telegraph".

Pozostaje mieć nadzieję, że już niedługo podobne słowa mógł wypowiedzieć także polski napastnik.

Źródło artykułu: