Zdaniem włoskich mediów sprawa jest przesądzona - porozumiały się kluby, piłkarz uzgodnił warunki indywidualnego kontraktu. Do Mediolanu trafi jeszcze przed końcem zimowego okna transferowego i podpisze z Interem 4,5-letni kontrakt. Tottenham zarobi na nim około 20 milionów euro - tylko tyle, ponieważ umowa Duńczyka kończy się latem, a zawodnik nie chciał jej przedłużyć.
Mogłoby się wydawać, że wszystkie strony są zadowolone, ale tak nie jest. Trener "Kogutów" Jose Mourinho narzeka na sposób, w jaki mediolańczycy załatwili sprawę - choć o transferze mówiło się od początku miesiąca, zaczęli wykonywać konkretne ruchy dopiero w ostatnich dniach stycznia.
- Chcę po prostu powiedzieć, że to nie powinno się wydarzyć 25 stycznia. Znalezienie się w takiej sytuacji 25 stycznia to nic miłego - powiedział słynny Portugalczyk, który najwyraźniej nastawiał się już na to, że Eriksen pozostanie zawodnikiem jego zespołu do końca sezonu. Dodał, że za taki obrót spraw absolutnie nie należy winić Tottenhamu. Pochwalił też Eriksena, który w jego opinii przez cały czas zachowywał się bardzo profesjonalnie w stosunku do niego i drużyny.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Milan stawia ultimatum Piątkowi? "Jeśli tego nie zrobi nie będzie mógł opuścić klubu"
Lider reprezentacji Danii w Tottenhamie gra od 2013 roku. W barwach klubu z White Hart Lane rozegrał 302 spotkania, w których strzelił 69 goli i miał 89 asyst.
Włoski dziennikarz Tancredi Palmieri przenosiny Eriksena do Mediolanu nazywa "Najważniejszym transferem Interu od 2010 roku i jednym z trzech najważniejszych w Serie A w ostatniej dekadzie".