Mateusz Kowalski wrócił do gry

Mateusz Kowalski po przebytej chorobie wrócił do dyspozycji szkoleniowca Piasta Gliwice - Dariusza Fornalaka. Młody obrońca wystąpił w sobotnim meczu kontrolnym przeciwko Odrze Wodzisław. Piłkarz nie jest jeszcze w najlepszej dyspozycji, ale wierzy, że na inaugurację sezonu będzie gotowy.

Piast wygrał trzy z czterech spotkań sparingowych, które do tej pory rozegrał. Ostatnio poradził sobie z Odrą Wodzisław. - Na pewno z wyniku trzeba być zadowolonym. Zwycięstwo to pozytywna sprawa. Początek pierwszej połowy był taki, jak sobie założyliśmy. Potem było już gorzej, bo trener musiał dokonać nieoczekiwanych zmian. Momentami gra była prowadzona na wysokim poziomie, ale wiadomo, że to dopiero okres przygotowawczy i jeszcze dużo jest do poprawy. Po to jednak jest ten obóz w Wiśle, aby to zrobić i po zakończeniu zgrupowania wszystko już wyglądało jak należy - wyjaśnił Mateusz Kowalski.

Piast sobotni sparing okupił kontuzjami dwóch czołowych zawodników: Kamila Glika i Jakuba Smektały. Na szczęście urazy obu piłkarzy okazały się niegroźne. - Było to ostre spotkanie,. W końcu grali lokalni rywale. Nawet, jeżeli był to tylko pojedynek towarzyski, to nikt nie chciał odpuścić,. To pewnego rodzaju derby i ta rywalizacja jest odczuwalna - zauważył Kowal.

Wypożyczony z Wisły do Piasta zawodnik w sobotę wrócił na boisko po przebytej chorobie. Jego występ nie wyglądał jeszcze tak, jakby sobie tego życzył. - Grało mi się nieźle. Tylko fizycznie nie czuję się jeszcze na sto procent. Na obozie nad tym popracuję - zapewnił.

Wydaje się, że Kowalski może być pewny występów w pierwszym składzie Piasta. O miejsce w wyjściowej jedenastce przyjdzie mu powalczyć z Pawłem Gamlą. - Praktycznie na każdą pozycję jest po dwóch piłkarzy, więc ta rywalizacja jest wystarczająca - powiedział piłkarz.

Piast przez tydzień będzie szlifował formę w Wiśle. Później wróci do Gliwic, gdzie dokończy przygotowania do nowego sezonu w ekstraklasie. - Solidnie przepracujemy ten okres i na pierwsze starcie będziemy gotowi - zapewnił Kowal.

Komentarze (0)