- Chociaż Iniesta nie jest na emeryturze, to może go odzyskamy? - mówił dla klubowej telewizji FC Barcelona Quique Setien chwilę po tym, jak przejął menedżerskie stery w katalońskim klubie. Wtedy wszyscy odebrali to jako żart. Okazuje się, że nie do końca był to tylko dowcip.
Tak przynajmniej wynika z ustaleń "Sportu", zdaniem którego FC Barcelona niedawno kontaktowała się z Andresem Iniestą. Chciała, by pomocnik znów występował na Camp Nou.
"Blaugrana kontaktowała się z graczem, by zbadać opcję jego ewentualnego powrotu do drużyny. Pytała o zapisy w jego kontrakcie. To była bardzo złożona operacja ze względu na ważną umowę Iniesty z Vissel Kobe, którego jest kapitanem i podstawowym graczem" - opisuje kataloński "Sport".
ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty
Wiadomo już, że z planów Dumy Katalonii wyszły nici, a to za sprawą kontraktu Andrea Iniesty z jego obecnym klubem, japońskim Vissel Kobe. Umowa będzie ważna jeszcze przez co najmniej dwa lata. Pomocnik zamierza ją wypełnić.
"Iniesta chce kontynuować tworzenie historii w Kobe, a po dwóch latach kontraktu zastanowi się, czy mając 37 lat na karku nadal będzie grał, czy rozpocznie karierę trenerską" - donosi "Sport".
Jego dziennikarze dodają, że nie tylko FC Barcelona w ostatnim czasie interesowała się Andresem Iniestą. Pomocnik miał otrzymać też inne propozycje, jednak wszystkim klubom podziękował.
Iniesta jest wychowankiem Barcelony i jednym z najlepszych jej zawodników w historii. Rozegrał dla Dumy Katalonii 674 spotkania, co daje mu trzecie miejsce na klubowej liście wszech czasów - więcej razy w bordowo-granatowej koszulce zagrali jedynie Xavi (767) i Lionel Messi (712).
Zobacz też:
Rivaldo: Barcelona potrzebuje Neymara
Willian Jose może trafić do Barcelony. Katalończycy pilnie szukają następcy Ousmane'a Dembele
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)