Porażka 3:4 w poprzednim meczu z Bayerem skomplikowała sytuację Borussii Dortmund w walce o mistrzostwo Niemiec. Na szczęście dzień później dostała mały prezent w postaci bezbramkowego remisu Bayernu Monachium z RB Lipsk. W ten sposób podopieczni Luciena Favre'a nie ponieśli dużych strat do lidera oraz wicelidera. W konfrontacji z Eintrachtem Frankfurt nie mogli jednak ponownie zgubić punktów.
Tym razem wszystko przebiegło zgodnie z planem kandydata na mistrza Niemiec. Borussia nie przegrała żadnej z ostatnich siedmiu potyczek z Eintrachtem i również w piątek dominowała na boisku. Gospodarze przez dwa kwadranse mieli problem tylko z przekuciem przewagi w prowadzenie.
Zrobił to nareszcie Łukasz Piszczek. W 33. minucie były reprezentant Polski dostał piłkę od Achrafa Hakimiego i odrobinę zniecierpliwiony długimi i bezowocnymi wymianami podań swoich kompanów, oddał strzał z kilkunastu metrów. Decyzja była świetna. Futbolówka kopnięta z dużą energią przedarła się przez obrońców z Frankfurtu i wylądowała w sieci. Borussia wyszła na prowadzenie 1:0.
ZOBACZ WIDEO: Transfery. Borussia Dortmund największym wygranym. "Jedynie klauzula odejścia Haalanda może niepokoić"
Piszczek zagrał po dwóch spotkaniach nieobecności. Obrońca spędził 90 minut na boisku. W tym sezonie Bundesligi zaliczył 17. występ i strzelił pierwszego gola, którego dorzucił do trzech wcześniejszych asyst.
Po trafieniu Piszczka wszystko było łatwiejsze dla jego zespołu. Borussia po przerwie zdemolowała przeciwnika i wypunktowała go do stanu 4:0. Erling Haaland nie próżnował i strzelił jednego z goli, a asystował mu, tak samo jak Piszczkowi, Hakimi. Norweg jest pierwszym piłkarzem, który zdobył osiem bramek w pierwszych pięciu występach w Bundeslidze. Ledwo dołączył do Borussii i już ma w klasyfikacji strzelców rozgrywek tylko ośmiu zawodników przed sobą.
Konfrontacje Borussii z Eintrachtem z reguły dostarczają dużo wrażeń. Najmniejsza liczba goli w ostatnich dziewięciu meczach tych klubów to dwa, a z reguły padało im wyraźnie więcej. Bezbramkowego remisu nie było w tym wieku w ogóle. Tym razem za wyrobienie normy odpowiadała tylko Borussia, a Eintracht nie potrafił się jej przeciwstawić.
W przyszłym tygodniu oba kluby zagrają w europejskich pucharach. Borussia rozpocznie dwumecz o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów u siebie, a jej przeciwnikiem będzie Paris Saint-Germain. Z kolei Eintracht podejmie Red Bulla Salzburg w Lidze Europy.
Borussia Dortmund - Eintracht Frankfurt 4:0 (1:0)
1:0 - Łukasz Piszczek 33'
2:0 - Jadon Sancho 50'
3:0 - Erling Haaland 54'
4:0 - Raphael Guerreiro 74'
Składy:
Borussia: Roman Burki - Łukasz Piszczek, Mats Hummels, Dan-Axel Zagadou, Raphael Guerreiro - Emre Can (64' Mahmoud Dahoud), Axel Witsel, Thorgan Hazard - Achraf Hakimi, Erling Haaland (79' Mario Goetze), Jadon Sancho (75' Giovanni Reyna)
Eintracht: Kevin Trapp - Almamy Toure, David Abraham, Martin Hinteregger, Evan N'Dicka - Stefan Ilsanker, Sebastian Rode (78' Djibril Sow) - Timothy Chandler, Mijat Gacinović (46' Bas Dost), Filip Kostić - Andre Silva (82' Goncalo Paciencia)
Żółta kartka: Chandler (Eintracht)
Sędzia: Bastian Dankert
Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: Bayern Monachium może pochwalić się duetem marzeń
[multitable table=1143 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]