PKO Ekstraklasa. Lechia - Piast. Wielki dzień dla 15-letniego Urbańskiego. "Piłkarzem jest się od szyi do czubka głowy"
- Trzeba z bardzo wielkim skupieniem i pewnością siebie. To się przekłada na boisku, bo piłkarzem jest się nie od pasa w dół, a od szyi do czubka głowy - powiedział 15-letni Kacper Urbański, który zagrał od początku meczu Lechia - Piast (1:0).
- Na pewno jak się dowiedziałem że zagram, byłem bardzo szczęśliwy. Rzadko się zdarza, żeby trener postawił na chłopca, który jest w wieku 15 lat, a ja wychodzę w pierwszym składzie! To będzie dla mnie bardzo pamiętny dzień. To fajny okres, który dobrze przepracowaliśmy na obozie w Turcji. Walczyłem o to, by wyjść w pierwszym składzie i udało się - powiedział 15-latek.
Trener trzymał nastolatka w niepewności do samego końca. - O tym że zagram na sto procent dowiedziałem się w dniu meczu. Wcześniej trener mi tego nie mówił, ale dawał znaki na treningach. Ja się bardzo cieszę, że mogłem zagrać - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"Ostatnie miesiące zmieniły życie gdańszczanina. Jest trzecim najmłodszym zawodnikiem Europy, który zagrał w tym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Trenowanie z bardzo doświadczonymi zawodnikami jest dla mnie bardzo dobre. Oni mi pomagają w tym, żebym grał na boisku i bardzo się cieszę, że mogę grać z takimi piłkarzami - przekazał.
W meczu z Piastem Gliwice Urbański co prawda nie błyszczał, jednak na pewno nie odstawał od reszty. - Nie można wyjść w pierwszej jedenastce i podchodzić z bojaźnią do meczu. Trzeba z bardzo wielkim skupieniem i pewnością siebie, choć nie za dużą, bo wiadomo jak to się kończy. To się przekłada na boisku, bo piłkarzem jest się nie od pasa w dół, a od szyi do czubka głowy - stwierdził zawodnik, który mimo tak młodego wieku już teraz potrafi zaskoczyć w rozmowie z dziennikarzami.
15-latek ma pełną pomoc ze strony zespołu. - Czuję pełne wsparcie od strony moich kolegów z drużyny. Jestem tutaj już dłuższy okres i zyskałem trochę zaufania. Trzeba dalej pracować i bardziej zgrać się z kolegami. Wszystko jest do poprawy, nic nie jest idealne. Wiem że teraz będzie o mnie głośniej, ale ja skupiam się na graniu i trenowaniu. Nie można spocząć na laurach. Rodzice mnie bardzo mocno trzymają przy ziemi. Woda sodowa mi nie odbije, sam to czuję. Pracujemy dalej i będę walczył by znajdować się w kolejnych meczach w wyjściowej jedenastce - podsumował.
Czytaj także:
Petteri Forsell wrócił do Polski
Niezawodny Flavio Paixao dał zwycięstwo Lechii