Nie jestem pewniakiem - rozmowa z Adrianem Paluchowskim, piłkarzem Legii Warszawa

Adrian Paluchowski, Marcin Mięciel, a może ktoś inny? Odpowiedź na pytanie kto zagra w ataku Legii w pierwszym meczu eliminacyjnym drugiej rundy Ligi Europejskiej zna tylko Jan Urban, szkoleniowiec zespołu ze stolicy. Kto by jednak nie zagrał cel ma jasny, pokonać bramkarza Gruzinów, najlepiej kilka razy, tak aby rewanż był tylko formalnością.

Marcin Frączak: To dobrze, że Legia trafiła w drugiej rundzie Ligi Europejskiej na Gruzinów?

Adrian Paluchowski : Nie znamy zbyt dobrze zespołu z Gruzji. Nigdy wcześniej ich nie widzieliśmy na żywo, więc tak naprawdę wyjaśni się to dopiero na boisku. Skoro jednak wygrali dwa razy po 2:0 z zespołem z Wysp Owczych to oznacza to, że zasłużenie awansowali do drugiej rundy Ligi Europejskiej.

Pierwszy mecz Legia zagra u siebie. Odpowiada to panu?

- Myślę, że to nie ma większego znaczenia. Postaramy się wygrać na tyle wysoko, aby na mecz rewanżowy jechać z większym spokojem.

Mamia Dżikija, Gruzin, który przez wiele lat grał w Polsce ostatnio powiedział, że jego rodacy nie mają szans w rywalizacji z Legią. Jak pan to skomentuje?

- Na pewno on zna ich lepiej jak my, wie jak grają. Być może wiele razy widział ten zespół na żywo w akcji. Wierzę, że jego słowa się potwierdzą. Bardzo miło jest tego słuchać, ale tak naprawdę wszystko jak zawsze zweryfikuje boisko.

Legia strzelała dużo goli w sparingach. Sparing to jednak zawsze sparing. Zespół Olimpi grał zaś już w eliminacjach Ligi Europejskiej. Czy można się doszukiwać z tego powodu jakiejś przewagi po stronie rywala?

- Myślę, że nie. Co prawda oni zagrali w dwóch meczach o stawkę, ale my też nie potraktowaliśmy przecież sparingów ulgowo. Zdołaliśmy się w nich ograć. Wydaje mi się, że nie powinno być źle.

Pogoda zachęca bardziej do wyjazdu na wypoczynek, niż do gry w piłkę. Czy aura może stanowić jakiś problem dla Legii?

- Nie. Proszę zauważyć, że w upale, w takich warunkach trenowaliśmy w na zgrupowaniu w Austrii przez dziesięć dni. Nie będzie więc problemu na Łazienkowskiej, ani na wyjeździe.

Czuje się pan pewniakiem do gry w pierwszym składzie Legii?

- Oczywiście, że nie. O tym kto zagra w pierwszej jedenastce dowiemy się przed meczem. Ja w każdym razie nie czuję się pewnikiem do gry. Czekam tak jak i pozostali na decyzję trenera.

Niedawno trener Jan Urban powiedział, że jak na razie wygrywa pan rywalizację z Marcinem Mięcielem. Dla wielu słowa te były zaskoczeniem. A dla pana?

- Cóż mogę powiedzieć. Cieszę się, że sztab szkoleniowy coraz bardziej mi ufa. Nie pozostaje mi nic innego jak jeszcze mocniej trenować.

Jaki pan typuje wynik pierwszego meczu z Olimpi?

- Chcemy wysoko wygrać, oby jak najwyżej.

To dla Legii będzie pierwszy mecz o stawkę w tym sezonie!

- Zdajemy sobie z tego sprawę. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani. Będziemy chcieli to udowodnić na boisku. Ciężko pracowaliśmy na obozie, czujemy się dobrze przygotowani od strony fizycznej, jesteśmy gotowi do walki.

Strzelał pan sporo bramek w sparingach. Czy to może być przełom w pana karierze w Legii?

- Bardzo bym chciał, ale nie robiłbym z tego faktu, że strzelałem gole w sparingach nie wiadomo czego. W poprzednim okresie przygotowawczym też strzelałem gole w sparingach, a później wylądowałem na kilka spotkań w Młodej Ekstraklasie.

Czuje pan, że prawdopodobieństwo, tego, że sytuacja się powtórzy jest trochę mniejsze?

- Z każdym meczem nabieram doświadczenia. Lepiej potrafię się ustawić na boisku, czuję się pewniej, więc liczę, że sytuacja się nie powtórzy. Nikt mi jednak nie może tego zagwarantować, że nie wrócę do Młodej Ekstraklasy. Muszę cały czas ciężko pracować.

Komentarze (0)