Lanie w Katowicach. GKS rozbił ŁKS Łódź, ale mistrzostwa Polski nie zdobył
W końcówce sezonu 1988/89 GKS Katowice walczył o mistrzostwo Polski. W 25. kolejce przy Bukowej GieKSa 7:2 rozbiła ŁKS Łódź, ale tytuł po raz kolejny przeszedł jej koło nosa.
W sezonie 1988/89 GKS Katowice postawił sobie za cel wywalczenie pierwszy w historii tytułu mistrza Polski. Drużyna była w czubie tabeli i na sześć kolejek przed końcem rozgrywek miała spore szanse na wywalczenie tytułu. GieKSa w lidze była trzecia, do lidera Ruchu traciła dwa punkty.
Na Bukową przyjechał plasujący się w środku ligowej tabeli ŁKS. Łodzianom spadek nie groził, na grę w europejskich pucharach szans nie mieli.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jan Tomaszewski wskazał nazwiska potencjalnych następców Jerzego BrzęczkaGKS na 3:2 trafił w 29. minucie. Gola strzelił Krzysztof Walczak. W tej sytuacji urazu doznał Bako i zastąpił go Rafał Dziuba. Zmiennik reprezentanta Polski nie miał dobrego dnia. Do przerwy skapitulował raz, kiedy pokonał go Walczak.
Kanonada rozpoczęła się po przerwie. W 53. minucie na 5:2 trafił Dariusz Rzeźniczek. Trzynaście minut później gola zdobył Piekarczyk, a wynik gry ustalił w 72. minucie Mirosław Kubisztal.
GKS mistrzostwa Polski jednak nie zdobył, katowiczanie musieli zadowolić się 2. miejsce w lidze. Po 25. kolejce piłkarze z Bukowej awansowali na pozycję wicelidera i mieli tyle samo punktów co nowy lider Górnik i 3. Ruch. Ostatecznie tytuł zdobyli Niebiescy. ŁKS zakończył sezon w środku ligowej stawki.
Dodajmy, że w wyjściowym składzie łodzian wyszedł 18-letni Tomasz Wieszczycki, dla którego był to pierwszy sezon w dorosłej piłce. W podstawowej jedenastce ŁKS-u pojawił się także Tomasz Jasina, aktualnie dziennikarz sportowy Telewizji Polskiej.
PAMIĘTNE MECZE - TUTAJ WIĘCEJ TEKSTÓW
Czytaj także:
Sensacyjny finał rozgrywek Pucharu Polski. W karnych lepszy II-ligowiec
Zamiast świętowania mistrzostwa Polski gonitwy z milicją