Piłka nożna. Czesi wznawiają rozgrywki. Zaczną grać szybciej niż PKO Ekstraklasa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  TF-Images / Na zdjęciu: piłkarze Slavii Praga
Getty Images / TF-Images / Na zdjęciu: piłkarze Slavii Praga
zdjęcie autora artykułu

Czescy kibice mają powody do zadowolenia, bo w ich kraju znów będzie toczyć się rywalizacja piłkarska. Zdecydowano, że wznowiony zostanie sezon w pierwszej i drugiej lidze.

Oczywiście póki co rozgrywki będą toczyć się bez fanów na trybunach. Mimo to czescy miłośnicy futbolu nie powinni narzekać, bo będą mogli oglądać mecze chociażby w telewizji.

Pierwszy mecz po przerwie zaplanowano na 23 maja. Wówczas spotkają się drużyny z Cieplic i Liberca. Nasi południowi sąsiedzi ruszą więc wcześniej niż PKO Ekstraklasa, która ma zostać reaktywowana 29 maja. Sezon w Czechach ma potrwać do 18 lipca, z możliwością przedłużenia do 2 sierpnia.

Na wznowienie rozgrywek w Czechach zgodziło się trzynaście klubów występujących w pierwszej lidze. Tylko trzy wstrzymały się od głosu. Jeżeli chodzi o drugi szczebel, to w tym przypadku było piętnaście głosów "za" i jeden "przeciw" restartowi rywalizacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening

- Wierzyłem, że argumenty za dokończeniem zmagań są silne - zauważył szef czeskiej ligi Dusan Svoboda. - Tak naprawdę przygotowanie się na obecną sytuację nie było możliwe. Niewielu ludzi może przewidzieć, co może się wydarzyć - dodał, cytowany przez idnes.cz.

Zarząd Ligi bardzo chciał, by rozgrywki udało się wznowić. - Jeśli wszyscy zawodnicy i członkowie zespołów przejdą dwa testy na obecność koronawirusa, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, by rozpocząć rywalizację - zaznaczył Rastislav Madar z czeskiego ministerstwa zdrowia.

Czesi stopniowo wracają do normalności po zamrożeniu różnych sektorów życia. - Sprawy przebiegają pozytywnie. Jest coraz mniej obostrzeń, sporo punktów już się otworzyło. 18 maja będzie kolejna odwilż, potem 25. Będzie można już prawie normalnie pracować, uczyć się w szkole - mówił nam Werner Liczka, czeski trener, były szkoleniowiec Wisły Kraków.

Do tej pory w Czechach odnotowano prawie 8200 przypadków zakażenia koronawirusem, w tym nieco ponad 280 ofiar śmiertelnych.

Czytaj także: - Lukas Hradecky ma żal do władz Bundesligi. Nikt nie pytał piłkarzy o zdanie

- Stefan Effenberg nie ma wątpliwości. Gra bez kibiców to korzyść dla Bayernu 

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
yes
12.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jest najważniejsze kto szybciej zacznie grać. Ważne, by zdrowo grali i tak skończyli.