100 lat temu urodził się Jan Paweł II. Papież Sportowców i Boży Maratończyk

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Papież potrafił jednak radzić sobie z piłkarzami z wielkim ego. Gdy Diego Maradonie podarował taki sam różaniec jak jego matce, uznający się za boga futbolu Argentyńczyk nie krył zdziwienia. - Zbliżyłem się do niego i zapytałem: "Przepraszam, Wasza Świątobliwość, jaka jest różnica między moim różańcem i mojej matki?" Nie odpowiedział... Tylko spojrzał, poklepał mnie, uśmiechnął się i poszliśmy dalej - wspominał zbity z tropu Maradona.

Z kolei Ronaldo, na którego w młodym wieku spadła olbrzymia popularność, próbował nieco ośmielić. - A ty, synu, w co grasz? - spytał Brazylijczyka, dostrzegając w nim przede wszystkim człowieka, a nie 22-letnią gwiazdę komercjalizującego się w galopującym tempie futbolu.

Jan Paweł II potrafił znaleźć właściwy komentarz w każdej sytuacji. Ks. Pleń: - W 2000 roku byliśmy na audiencji z medalistami z Sydney. Podszedłem do papieża z Kamilą Skolimowską i Szymonem Ziółkowskim, a minister sportu Mieczysław Nowicki przedstawił ich jako mistrzów w rzucie młotem. Ojciec Święty uśmiechnął się i rzucił: "Dobrze żeście sierpem nie rzucali...".

Pasjonował się nie tylko futbolem. Emocjonował się, jak wszyscy Polacy na początku XXI wieku, sukcesami Adama Małysza. Lubił też adrenalinę związaną ze sportami motorowymi. Kiedy w 1988 roku odwiedził siedzibę Ferrari w Maranello, udostępniono mu sportowe cabrio, które bez zwłoki wypróbował. Sam nie prowadził, ale pozdrawiał ludzi, stojąc na siedzeniu jak w papamobile.

"Janowi Pawłowi II, który od przeszło 26 lat zajmuje pole position na drogach ludzkości. Dynamiczną siłą swego pontyfikatu Jan Paweł II przyspieszył bieg historii" - brzmiała dedykacja na miniaturze bolidu F1, którą otrzymał od Luki Cordero di Montezemolo, szefa Ferrari.

Papież Sportowców

Gdy umarł, prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci powiedział, że odszedł "Papież Sportowców". W październiku 2000 roku, z okazji Jubileuszu Sportowców, odprawił na Stadio Olimpico mszę świętą dla 70 tys. wiernych, a następnie obejrzał spotkanie Włochy - Reszta świata. Był pierwszym papieżem-kibicem w historii.
Miał być obecny tylko na pierwszej połowie, ale postanowił obejrzeć cały mecz. Wiedział, jak zachować się na stadionie - gdy orkiestra grała włoski hymn, wstał jak wszyscy kibice. Podczas pielgrzymek celebrował nabożeństwa na wielu stadionach. W 1982 roku podczas mszy świętej na Camp Nou w Barcelonie wspólnie z nim modliło się ponad 100 tys. osób.

"Ze wszystkich rzeczy nieważnych, piłka nożna jest najważniejsza" - mawiał, dając do zrozumienia, jak istotną rolę społeczną odgrywa futbol, najpopularniejsza dyscyplina sportowa na świecie. W 2004 roku utworzył w Watykanie departament sportu, podkreślając w ten sposób znaczenie sportu w życiu. Wielokrotnie odnosił się do sportu i zwracał uwagę na zagrożenia, na jakie jest narażony: doping, komercjalizację, przemoc na stadionach i rasizm.

- Na sportowcach spoczywa wielka odpowiedzialność. Są powołani, by uczynić ze sportu okazję do współpracy i dialogu, przełamywać bariery językowe, rasowe i kulturowe, przyczyniać się do rozwoju cywilizacji miłości. Prawdziwy sportowiec nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowało nim wyłącznie obsesyjne dążenie do doskonałości fizycznej ani podporządkować się bezwzględnym prawom produkcji i konsumpcji - nauczał.

Od śmierci Jana Pawła II minęło 15 lat. Czy dzisiejsi sportowcy nadal czerpią z jego nauk? Czy dzisiejszych 20-kilku latków też można nazwać "pokoleniem JPII"? - 15 lat to nie tak długo. Ojciec Święty był tak wyjątkową postacią, że nie można powiedzieć, by nowe pokolenia go nie znało. On żyje w naszych domach, naszych rodzinach. Gdy spotykam się ze sportowcami, to wiem, że czerpią z jego dziedzictwa - mówi ks. Pleń.

- Problemy, z którymi borykają się sportowcy na co dzień, bywają ogromne. Szukając argumentów w rozmowach z nimi, sięgam do nauki Jana Pawła II. "Wymagajcie od siebie nawet, jeśli inni od was nie wymagają" - to wspaniały, uniwersalny cytat pasujący idealnie dla sportowców, którzy muszą mierzyć się z wyzwaniami. W świecie, w którym gubimy autorytety, w którym autorytety są niszczone, jestem przekonany, że Jan Paweł II będzie stał na podium świata przez następne dziesięciolecia - dodaje krajowy duszpasterz sportowców.

- Biorąc pod uwagę całokształt działalności, Jan Paweł II jest najlepszym kandydatem na patrona sportowców - zauważa ks. Pleń i dodaje: - Watykan wskazuje natomiast, że byłby naturalnym patronem rodzin. Trzeba przyznać, że na te trudne czasy, gdy instytucja rodziny trochę się chwieje, Jan Paweł II byłby idealnym patronem rodzin. Nasi sportowcy już traktują go jako swojego patrona. Nie potrzebują do tego decyzji urzędowej. To wypływa z potrzeby serca. Niech swoją postawą i świadectwem budują pomnik Janowi Pawłowi II.

Czy Jan Paweł II to najwybitniejszy Polak naszych czasów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×