Biała Gwiazda przystąpiła do spotkania mocno osłabiona brakiem dziesięciu zawodników, ale mimo to do przerwy prowadziła po golu Łukasza Burligi. Po zmianie stron krakowianie nie potrafili już jednak nadążyć za legionistami i ulegli im 1:3.
- Uważam, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Zagraliśmy ją tak, jak chcieliśmy, tak jak wcześniej trenowaliśmy. Mieliśmy zadania, z których bardzo fajnie się wywiązywaliśmy, to zaprocentowało i prowadziliśmy. Na wicemistrza Polski i kandydata na mistrza to było jednak za mało - zauważa Artur Skowronek, dodając: - Po bramce na 1:1 mocno cierpieliśmy. Od 60. do 80. minuty mocno biegaliśmy bez piłki i to kosztowało drużynę bardzo dużo energii, ale piłkarze się nie poddawali.
Po restarcie sezonu Wisła doznała dwóch porażek - przed tygodniem przegrała na wyjeździe z Piastem Gliwice 0:4, i jej przewaga nad strefą spadkową stopniała do dwóch punktów.
- Oczywiście, jesteśmy smutni, bo drugi raz przegrywamy, ale z bardzo silnymi przeciwnikami: mistrzem i wicemistrzem Polski. Zawsze wychodzimy na boisko po to, aby wygrać mecz, nie inaczej było dzisiaj, ale z pokorą tę porażkę trzeba przyjąć i ją szybko przetrawić. Na szczęście, w środę mamy szansę na rewanż - mówi Skowronek, mając na myśli domowy mecz z Rakowem Częstochowa.
- Było w tym meczu kilka pozytywnych momentów, które dają dobry prognostyk na przyszłość. Ja w tych chłopaków mocno wierzę. Oczywiście, coś się stało, bo przegraliśmy dwa mecze, ale przed nami jeszcze dziewięć i musimy w nich punktować, a swój cel zrealizujemy - zapewnia trener Wisły.
Czytaj również -> Klasyk dla Legii!
Zobacz aktualną tabelę PKO Ekstraklasy
ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"