Mario Balotelli ponownie dostarcza Włochom dużo wrażeń. Nawet kiedy Serie A jest wstrzymana z powodu epidemii, o przebojowym napastniku jest głośno. Obecnie trwa spór byłego reprezentanta kraju z Brescią Calcio.
"Balo" dołączył do beniaminka ligi włoskiej przed sezonem. O transferze było głośno i 29-latek faktycznie został najlepszym strzelcem Brescii Calcio, ale pięć goli zdobytych w 19 meczach nie stawia go ani w pierwszym, ani nawet w drugim szeregu najlepszych snajperów calcio. Stabilizacja w rodzinnych stronach nie powiodła się.
Na domiar złego Mario Balotelli tradycyjnie sprawia kłopoty wychowawcze. Włoch i problemy to nierozerwalny duet. Kiedy Brescia Calcio rozpoczynała przygotowania do wznowienia sezonu, jej napastnik przestał kontaktować się z klubem i pojawiać się na treningach. Twierdził, że w jego ośrodku nie jest bezpiecznie i woli ćwiczyć w domu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo
- To dziwny chłopak, który myślami już nie jest z nami. Jego odejście jest oczywiste. To co robi teraz, niekoniecznie różni się od tego, co robił wcześniej w swojej karierze. To trochę anarchiczny typ osobowości. Podpisaliśmy z nim kontrakt, ponieważ naprawdę wierzyliśmy, że może wnieść istotny wkład do zespołu na boisku - mówi Massimo Cellino, prezes Brescii.
Cellino zakładał, że rozstanie się z Balotellim zgodnie z zapisami w jego kontrakcie. Umowa miała być automatycznie rozwiązana w razie spadku Brescii z Serie A, a to jest bardzo prawdopodobne. Prezes klubu z Lombardii stracił jednak cierpliwość i w poprzednim tygodniu postanowił zwolnić krnąbrnego napastnika, a do panelu arbitrażowego włoskiej federacji trafił wniosek o jednostronne rozwiązanie kontraktu.
Mario Balotelli postanowił w tej sytuacji kontratakować. W wtorek zgodnie z zaleceniami protokołu medycznego przyjechał przebrany w strój do treningu do ośrodka Torbole Casaglia. Miałby w nim ćwiczyć indywidualnie i nadrabiać zaległości. Napastnik przedstawia też zwolnienie lekarskie, które obowiązywało do poniedziałku do godziny 21:30.
Piłkarz nie dostał pozwolenia, żeby wejść na boisko. Spod drzwi "wygonił" go ochroniarz po konsultacji z członkiem sztabu szkoleniowego. Mario Balotelli porozmawiał jeszcze z dziennikarzami, po czym wrócił do domu. "Teraz powiedzcie, że nie chcę trenować" - cytują go włoskie media.
Brescia Calcio tłumaczy się procedurami. Klub poinformował, że otrzymał wiadomość o końcu zwolnienia lekarskiego Balotellego poza godzinami pracy. W środę Włoch może wejść na boisko i trenować indywidualnie, ale czy to zrobi, oczywiście trudno przewidzieć.
Czytaj także: Diego Godin krytykuje Serie A: Byliśmy narażani do ostatnich chwil
Czytaj także: "Gdyby grał na 100 procent, byłby nie do powstrzymania!". Brat Mario Balotellego wyznał szokującą prawdę