PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa dominowała, ale przegrała. "Nie mogliśmy wygrać ani zremisować tego meczu"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

Legia Warszawa w Zabrzu przeważała, oddała więcej strzałów, wymieniła więcej podań i częściej była przy piłce. Górą był Górnik, który wygrał 2:0 i przy obu zdobytych golach miał sporo szczęścia.

Biorąc pod uwagę przebieg spotkania, Legia Warszawa powinna ten mecz wysoko wygrać. Wicemistrzowie Polski dominowali na boisku w Zabrzu, mieli kilka okazji do zdobycia goli. Zawodnicy z Warszawy najczęściej strzelali tuż obok bramki Martina Chudego. To Górnik Zabrze zadał dwa ciosy i dopisał do swojego dorobku 3 punkty.

Pomogli w tym sami piłkarze Legii. Najpierw w 29. minucie po łatwym do obrony strzale skapitulował Radosław Majecki. Golkiper przepuścił piłkę między rękami i nogami i było 1:0. Po przerwie po wrzutce Erika Janzy obrońcy nie upilnowali Igora Angulo. Ten uderzył głową i przelobował Majeckiego. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i przy słupku wpadła do bramki.

Po spotkaniu zawiedziony był trener Legii. - To jeden z przykładów, gdy piłka nożna nas uczy, że nie do końca i niekoniecznie wynik będzie odzwierciedlał to, co działo się na boisku. Nie jest on w zgodzie z tym, co dwie drużyny prezentują. Tu mam na myśli pierwszą połowę, gdzie Górnik jest bez szans i strzela gola, a my mieliśmy kilka szans, ale zabrakło skuteczności - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Aleksandar Vuković.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Czy kibice powinni wrócić na stadiony? Profesor Simon stawia warunki, przy których to bezpieczne

- W drugiej połowie znowu bramka dla Górnika, ale my mieliśmy wiele sytuacji i ich nie wykorzystaliśmy. Dopiero po drugim golu rywale stworzyli sobie stuprocentowe okazje. Nie mogliśmy wygrać ani nawet zremisować tego meczu. Patrzymy na naszą skuteczność i zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy ją mieć na wyższym poziomie - dodał Vuković.

Radości nie ukrywał za to Marcin Brosz. - Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Zagraliśmy na zero z tyłu, więc w samych superlatywach możemy mówić o tym spotkaniu - powiedział trener Górnika.

- Zawsze po meczu mówimy, że mamy dobry plan, jak jest dobry wynik. Pomysł mieliśmy, kluczem była dyspozycja Ściślaka, bo wiedział, jak trudne zadanie przed nim. Chcieliśmy wyrównać środek pola, gdzie Legia zawsze ma przewagę. Cały środek wykonał tytaniczną pracę. Nie zawsze udawało nam się to, co planowaliśmy, ale nadrabialiśmy to zaangażowaniem, walecznością - dodał szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.

Legia fazę zasadniczą zakończyła na pierwszym miejscu i ma 7 punktów przewagi nad Piastem Gliwice. Górnik Zabrze jest dziewiąty w tabeli. Przewaga nad strefą spadkową wynosi 11 "oczek".

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: znamy terminarz rundy finałowej. Mecz o mistrzostwo Polski w 33. kolejce
Anglicy wychwalają Roberta Lewandowskiego. "Polska potęga terroryzuje defensywy"

Komentarze (4)
avatar
Andrzej Plaskaty
16.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak w pucharach dostaną w dupę od mistrza luksemburga 
avatar
prym
15.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłka kopana to dwie bramki i 22 zawodników po obu stronach Panie Vukovic a wygrywa nie ten co lepiej grał a ten co strzelił o jedną bramkę więcej. 
avatar
zbych22
15.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Na obecną chwilę najlepszym napastnikiem Legii jest Karbownik i to on stwarza największe zagrozenie pod bramka przeciwnika. Współczuję Vuko bo znowu musi się zmagać z polityką kadrową Mioduskie Czytaj całość
avatar
zbych22
14.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jak się nie ma napastników to i się bramek nie strzela. Mioduski powinien sprzedać jeszcze Cholewiaka i zatrudnić jeszcze jeden emerytowany odpad.