Paweł Brożek: Odpadliśmy z rywalem, od którego byliśmy lepsi

Napastnik Wisły Kraków Paweł Brożek jest bardzo zawiedziony wynikiem w Tallinie. Krakowianie odpadli w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Od mistrzów Polski lepszy okazał się mistrz Estonii, Levadia Tallin - czytamy w serwisie internetowym krakowskiego klubu.

Porażka 0:1 w Tallinie oznaczała, że sen krakowian o Lidze Mistrzów po raz kolejny skończył się na eliminacjach. Tym razem jednak, jak nigdy wcześniej, już w drugiej rundzie eliminacji od mistrza Polski lepszy okazał się dużo niżej notowany zespół Levadii Tallin.

- Nie wiem jak zareagujemy na ten wynik i jak to wpłynie na naszą grę w dalszej części sezonu. W naszych głowach na pewno zostanie to, że ponieśliśmy klęskę. Odpadliśmy z pucharów z pierwszym rywalem, od którego byliśmy lepsi. To bardzo boli - mówi najlepszy napastnik Wisły Kraków, Paweł Brożek.

Ubiegłoroczny król strzelców ekstraklasy od dawna wzbudza zainteresowanie zagranicznych klubów. Brożek zdecydował się jednak zostać w Krakowie, by spróbować wykorzystać wraz z zespołem Białej Gwiazdy nadarzającą się okazję na awans. Droga do wymarzonej Ligi Mistrzów była bowiem najłatwiejsza z dotychczasowych.

Niesympatyczna dla krakowian wpadka była efektem, jak twierdzi Brożek, także pecha. Reprezentant Polski zwraca uwagę na ilość stworzonych przez Wisłę sytuacji. Winę jednak bierze na siebie, twierdząc, że jako napastnik powinien kilka z nich wykorzystać.

- Na pewno nie jestem w optymalnej formie, bo gdybym był, to strzeliłbym kilka bramek. Nie sądzę, by była to wina trenera, bo przecież mieliśmy kilka dobrych sytuacji, w tym dwa słupki. W sumie to głupie tłumaczenie, ale ten mecz mógł się naprawdę inaczej potoczyć - przyznaje snajper Białej Gwiazdy.

Komentarze (0)