Przed rozpoczęciem spotkania fani Legii byli rozproszeni na trybunach zgodnie z zaleceniami. Według przepisów, po pandemii koronawirusa, stadion w Warszawie mógł zapełnić się tylko w 25 procentach. Na Legii daje to około 8 tysięcy fanów (w niedzielę było ich 5220). Już podczas trwania meczu na sektorach poza "Żyletą" fani zachowywali zalecaną odległość.
Początkowo i na "Żylecie" kibice trzymali odstęp. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego fani z tej trybuny, najbardziej zagorzałego sektora na stadionie, przygotowali duży transparent z hasłem "w wyjątkowych okolicznościach witamy". Po rozwieszeniu go w dolnej części trybuny i późniejszym odpaleniu rac, kibice udali się na górny sektor i stamtąd prowadzili doping.
Stadionowy spiker ograniczał się do oficjalnych komunikatów przypominając o regulaminie. Trudno było mu się jednak przebić przez rozśpiewany sektor fanów. Piłkarze mogli się z kolei poczuć jak za starych czasów - ich krzyki zagłuszały stadionowe przyśpiewki.
Mecze 31. kolejki ekstraklasy były pierwszymi po pandemii koronawirusa, które odbyły się z kibicami. Wcześniej piłkarze grali przy pustych trybunach. Rozgrywki ligowe zostały wznowione 5 czerwca. Według planu mają się zakończyć 18-19 lipca.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy