Wybory 2020. Zbigniew Boniek odpowiada: Emocje biorą górę nad mózgiem i racjonalnością

Zbigniew Boniek nie widzi nic złego w swoim wpisie w mediach społecznościowych. - Tak czasami bywa, jeśli emocje biorą górę nad mózgiem i racjonalnością. Ja przecież napisałem jedynie to co przeczytałem w gazecie - broni się prezes PZPN.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Zbigniew Boniek Agencja Gazeta / Michał Łepecki / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Przypomnijmy. Zbigniew Boniek napisał na Twitterze po wynikach I tury wyborów prezydenckich: "Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska".

Na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej spadła lawina krytyki. Jan Tomaszewski w rozmowie z WP SportoweFakty stwierdził, że: - Żyjemy w demokratycznym państwie i każdy ma prawo do swojej wypowiedzi. Uważam, że mój przyjaciel z boiska po prostu trochę przeholował. Mieszanie się prezesa największego sportowego związku do polityki jest niefortunne. Nie chcę tego komentować, ale mogę powiedzieć swoje zdanie na ten temat. Przykro mi, że tak się stało (całość TUTAJ).

W rozmowie z Cezarym Kowalskim z Polsatu Sport Boniek powiedział jednak, że nie wie, dlaczego jego wpis został tak źle odebrany.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy

- (...) Tak czasami bywa, jeśli emocje biorą górę nad mózgiem i racjonalnością. Ja przecież napisałem jedynie to co przeczytałem w gazecie. Że 70 procent elektoratu jednego z kandydatów to ludzie ze środowisk wiejskich, z podstawowym wykształceniem i emerytów. Przecież to nic obraźliwego, jedynie stwierdzenie faktu. Tak jakbym napisał, że elektorat drugiego to górnicy, duchowieństwo i lekarze. Problem jest taki, że dziś żyjemy wyborami. I nie ma się czego wstydzić. Jesteśmy jednak tak podzieleni, że jakakolwiek ocena wywołuje lawinę i ogromne emocje - powiedział.

- (...) Nie sądzę, aby ludzie ze wsi, emeryci czy z podstawowym wykształceniem poczuli się obrażeni. Obrażeni są aktywni, którzy mają za zadanie szczekać i warczeć. Uwielbiam wieś, na wsi bywam systematycznie, mam tam wspaniałych kumpli, pomagam wiejskim klubom. Czy ja mam coś do emerytów? Sam nim niedługo będę, ale zawsze podkreślałem, że siwe włosy mają znaczenie. O czym my w ogóle mówimy i czym się podniecamy? Wszyscy jesteśmy nadwrażliwi społecznie - dodał Boniek.

Wcześniej w ostrą dyskusję z prezesem PZPN wdał się poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. "Panie prezesie. Dwoma z pięciu przymiotników konstytucyjnych wyborów są: równość - każdy głos jest równy; i powszechność - każdy dorosły obywatel ma prawo głosu. Wykształceni, z dużych miast - w poczuciu wyższości, często o tym zapominają. P.S. Obraził pan chyba rzesze kibiców" - napisał Bortniczuk (więcej TUTAJ).

Także Ryszard Czarnecki był zdziwiony wpisem Bońka i nazwał go "nieeleganckim".- Nie wiem w kogo chciał uderzyć, ale ostatecznie uderzył w siebie - skwitował europoseł (więcej TUTAJ).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×