W Wiśle Kraków od pierwszych minut na boisku pojawił się Pablo Alvarez, który niedawno dołączył do składu krakowskiej drużyny. Urodzony w Urugwaju zawodnik na murawie spędził cały mecz i... niczym specjalnym się nie wyróżnił. Zagrał na prawej stronie defensywy i rzadko włączał się do akcji ofensywnych. - Zagrał dobre spotkanie, jest jednak dopiero praktycznie po dwóch treningach z drużyną - komentował po meczu szkoleniowiec Wisły, Maciej Skorża. - Bardzo pozytywnie oceniam tego piłkarza. Gra bardzo spokojnie. Nie ma czegoś takiego, że wybija piłki, jest pod jakaś presją. Stara się rozgrywać. Trudno go oceniać po jednym meczu - stwierdził Arkadiusz Głowacki, kapitan Białej Gwiazdy.
Po raz pierwszy w oficjalnym meczu przeciwko polskiej drużynie zagrał także Andraż Kirm. Ten zawiódł kompletnie i swojego występu na pewno nie będzie mógł zaliczyć do udanych.
W poznańskim Lechu debiutów było więcej. Dostępu do bramki Kolejorza strzegł Grzegorz Kasprzik. Jego debiut można oceniać dwojako. Przy straconym golu popełnił on błąd, zabrakło także komunikacji z Ivanem Djurdjevicem. - Niepotrzebnie Ivan Djurdjević tam wbiegł i Kasprzik wyszedł nie krzycząc "moja" - stwierdził opiekun Lechitów, Jacek Zieliński.
Kasprzik został jednak bohaterem spotkania, gdyż w serii rzutów karnych dwukrotnie powstrzymał graczy Wisły. - Wszystko wyszło na zero - dodał Zieliński.
Na murawie w drugiej połowie pojawił się także Haris Handzić, który do tej pory grał „jak na lekarstwo”. Wystąpił w czterech meczach Młodej Ekstraklasy oraz przez 8 minut bronił barw Lecha w potyczce Remes Pucharu Polski z Polonią Warszawa. W sobotę co prawda nie debiutował w Lechu, ale odnotować należy, że dostał 15 minut na pokazanie się na lewym skrzydle w meczu o poważną stawkę, gdzie wynik nie był rozstrzygnięty. Czy się pokazał i z jakiej strony? Bez komentarza. - Lewa strona pomocy jest naturalną pozycją Handzica. Jako napastnik zagrał parę razy w bośniackiej młodzieżówce. Będzie on ustawiany tam, gdzie będzie potrzebny drużynie. Jeżeli będzie trzeba, to będzie występował na lewej obronie. Takie jest moje zdanie - stwierdził opiekun zdobywcy Superpucharu Polski.
Graczem, który po raz pierwszy wybiegł na boisku w barwach Kolejorza był pozyskany z Podbeskidzia Bielsko-Biała Krzysztof Chrapek. Filigranowy napastnik starał się i walczył. Mógł zostać bohaterem, gdyż w doliczonym czasie gry miał on idealną sytuację na zdobycie gola. Górą był jednak golkiper Białej Gwiazdy.