Mecz o Superpuchar Polski pomiędzy Legią a Cracovią został odwołany z powodu wykrycia w warszawskim zespole pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa.
Już w lipcu laboratorium przekazało informację o pozytywnym wyniku testu. Zrobiło to za pośrednictwem maila, który został przeoczony.
Jak informuje "Przegląd Sportowy", członek sztabu medycznego otrzymał wiadomość z laboratorium wykonującego badania 30 lipca po godzinie 22. Ten błąd mógł narazić całą drużynę na zakażenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie
Gdy w piątek 7 sierpnia przeprowadzono testy u wszystkich zawodników Legii, to wyniki były negatywne. W dodatku nawet zakażony masażysta był ozdrowieńcem. Mimo to PZPN zdecydował się na odwołanie meczu o Superpuchar Polski. Zbigniew Boniek na łamach "Przeglądu Sportowego" tłumaczy swoją decyzję. Nie szczędzi także mocnych słów pod adresem warszawskiego klubu.
- Mieliśmy przypadek pozytywnego testu na obecność koronawirusa, ktoś chciał to ukryć i grać, bo twierdzi, że wszyscy są zdrowi. Udawanie, że coś się nie wydarzyło było pomyłką i jest groteskowe. Podobnie jak twierdzenie, że ten masażysta nie miał nic wspólnego z zespołem. Jeżeli tak będziemy podchodzić nawet do oczywistych spraw, to będzie źle - mówi Boniek.
- W Legii często jest tak, że jak dzieje się coś złego, to winni są wszyscy dookoła, tylko nie oni. Jakim cudem lekarz pracujący w klubie może wysłać 50 osób na badania i następnego dnia wieczorem nie sprawdzić wyników? Dopiero sanepid po kilku dniach zaczął szukać faceta - dodaje szef PZPN.
Mistrzowie Polski zarzucają PZPN-owi, że nie był przygotowany na taką ewentualność. Gdy poprzedni sezon się kończył, wszyscy uznawali to jako sukces. Jednak od tego czasu koronawirusa wykryto już w trzech klubach. Zespół Medyczny PZPN już pracuje nad nowymi regulacjami.
- Nie chcę bronić Zespołu Medycznego PZPN, ale jeżeli jakiś klub do 3 sierpnia nie kontrolował zawodników, pod kątem koronawirusa, to ręce mi opadają. O ludzi trzeba dbać i jak ktoś jest chory, to trzeba mieć odwagę powiedzieć: mieliśmy chorego. Przecież gdyby ktoś 29 lipca odczytał wynik Legii, to dzień później zrobiliby badania wymazowe, 3 i 4 sierpnia kolejne i problem by zniknął - odpowiada Boniek.
Zobacz także:
Serie A. SSC Napoli. Co za słowa o Piotrze Zielińskim. "Jest najlepszym zawodnikiem w zespole"
PKO Ekstraklasa. Odchodzą z Lechii i uderzają w trenera. Piotr Stokowiec "zszokowany" zarzutami piłkarzy