Piast z ośmiu letnich spotkań sparingowych wygrał sześć, dwa zremisował. Żaden z rywali nie potrafił pokonać podopiecznych Dariusza Fornalaka. - Rzeczywiście te wyniki mogą napawać optymizmem, ale my nie przywiązujemy do nich większej wagi. Liga rządzi się własnymi prawami. Było wiele drużyn, które przed sezonem wygrały wszystkie mecze kontrolne, a w lidze szło im już zupełnie inaczej - zauważył obrońca gliwickiego zespołu, Mateusz Kowalski.
Piłkarze Piasta zdają sobie sprawę, że mimo korzystnych wyników ich gra w tych meczach nie wyglądała tak, jak powinna. - Najważniejsze, aby wyciągać wnioski z popełnionych błędów, bo w tych spotkaniach sporo ich było. Musimy je wyeliminować, by nie powielać ich w meczach o stawkę. Wynik takiego sparingu jest sprawą drugorzędną, aczkolwiek na pewno podbudowuje psychicznie - wyjaśnił Kowal w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W sparingach dobrze prezentowała się ofensywa gliwiczan. W poprzednim sezonie ekstraklasy w 30 spotkaniach piłkarze Piasta strzelili zaledwie siedemnaście bramek, w ośmiu letnich starciach 21 razy skierowali piłkę do siatki rywala. - Tylko się cieszyć, że ta nasza skuteczność się poprawiła. W tym ostatnim meczu z ŁKS-em kontrolowaliśmy grę przez całą pierwszą połowę. Po strzeleniu drugiej bramki było już trochę gorzej - zauważył defensor.
Już w niedzielę niebiesko-czerwoni sprawdzą swoją formę w spotkaniu z Lechem Poznań. Kolejorz będzie pierwszym rywalem Piasta w walce o ligowe punkty. - Wiadomo, że Lech jest elitarną drużyną naszej ligi. Wydaje mi się, że to bardzo dobrze, że na początek mamy takie przetarcie, bo to nam pokaże, w jakim miejscu jesteśmy. Miejmy nadzieję, że powalczymy godnie i mecz zakończy się po naszej myśli - powiedział Kowalski.
W zespole z Gliwic wierzą, że na początek sprawią niespodziankę. - Musimy być optymistami. W zawodzie piłkarza nie można myśleć negatywnie. Pesymizm nie jest wskazany. Trzeba zawsze być dobrej myśli - wyjaśnił zawodnik.
Zgodnie z terminarzem liga powinna wystartować w najbliższy weekend, ale na skutek zamieszania, inauguracja rozgrywek może się opóźnić. Jak na to wszystko reagują sami piłkarze? - Nas to bezpośrednio nie dotyczy. My nie musimy się martwić o to, czy zagramy w tej ekstraklasie. Czekamy tylko na start rozgrywek. Jest taka możliwość, że liga zacznie się z opóźnieniem, tak jak to było w poprzednim sezonie. Decyzje prędzej czy później zapadną. My się przygotowujemy do meczu z Lechem. Jak się kolejka przesunie, to trudno. Takie jest życie. Wszystko w rękach PZPN. My nie możemy nic zrobić - zauważył Kowal.
W poprzednim sezonie Piast ukończył rywalizacje na dziesiątym miejscu. Czy teraz w Gliwicach liczą na więcej? - Na razie żadnych celów nie ma. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, chcemy w nich walczyć o trzy punkty. Nie myślimy o tym, czy zajmiemy ósme czy dziesiąte miejsce. Liczy się każde spotkanie - zapewnił zawodnik.
Siłą Piasta może być zgranie. W porównaniu z poprzednim sezonem w kadrze gliwickiego zespołu nie ma wielkich zmian. - Doszło do nas kilku zawodników. Ci co do nas dołączyli, już się wkomponowali w zespół. Za nami dwa obozy, kilka tygodni wspólnych treningów. Wielu zmian nie przeprowadzono. Na pewno wszystko będzie funkcjonowało jak trzeba - powiedział z przekonaniem Kowal.
Wszystko wskazuje na to, że w pierwszym składzie Piasta kibice zobaczą dwie nowe twarze. Między słupkami bramki stanie Jakub Szmatuła, na lewej obronie będzie występował Sławomir Szary. - Nie wiem, ile zmian będzie w wyjściowej jedenastce. Trener podejmie decyzję. Myślę, że on już ma w głowie nazwiska zawodników, na których postawi. My piłkarze dowiemy się tego na dzień lub nawet w dniu meczu z Lechem - zakończył stoper.