Koronawirus. Michał Listkiewicz o maseczkach w Holandii. "Pandemia to też biznes"

ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz

Michał Listkiewicz podzielił się z internautami swoimi przemyśleniami po sytuacji, jaka spotkało go na lotnisku w Amsterdamie. Były prezes PZPN musiał na miejscu kupić specjalną maseczkę.

W tym artykule dowiesz się o:

67-letni Michał Listkiewicz przyznał, że na lotnisku w Amsterdamie miał swoją biało-czerwoną maseczkę, ale mimo to, musiał sobie kupić nową. Jak sam podkreśla - po znacznie zawyżonej cenie.

"Na lotnisku w Amsterdamie obowiązek noszenia wstrętnych sinych maseczek jednorazowych, inne są zabronione (ja miałem w barwach Polski). Kto nie ma, ten musi kupić w sklepie za cenę wartość x100 albo nie leci. Pandemia to też biznes" - napisał na Twitterze były piłkarski sędzia i prezes PZPN.

Co ciekawe, na oficjalnej stronie amsterdamskiego lotniska nie ma informacji o konkretnym typie maseczek, które trzeba nosić na miejscu. Podkreślono jedynie, że należy zakrywać usta i nos na całym lotnisku - od momentu przybycia aż do wejścia do samolotu.

Listkiewicz w innym wpisie ujawnił, że leci do Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie będzie promował dyscyplinę teqball. Przypomnijmy, że 67-latek jest prezesem Polskiego Związku Teqballu.

Były sędzia coraz chętniej korzysta z Twittera. Jego profil obserwuje przeszło pięć tysięcy osób, a sam Listkiewicz nie szczypie się w język. "Niekiedy lekko prowokuję" - sam niedawno napisał (więcej TUTAJ).

Czytaj też: Michał Listkiewicz cieszy się z odwołania Pucharu Polski. Wychwala Piotra Glińskiego

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce

Komentarze (0)