67-letni Michał Listkiewicz przyznał, że na lotnisku w Amsterdamie miał swoją biało-czerwoną maseczkę, ale mimo to, musiał sobie kupić nową. Jak sam podkreśla - po znacznie zawyżonej cenie.
"Na lotnisku w Amsterdamie obowiązek noszenia wstrętnych sinych maseczek jednorazowych, inne są zabronione (ja miałem w barwach Polski). Kto nie ma, ten musi kupić w sklepie za cenę wartość x100 albo nie leci. Pandemia to też biznes" - napisał na Twitterze były piłkarski sędzia i prezes PZPN.
Co ciekawe, na oficjalnej stronie amsterdamskiego lotniska nie ma informacji o konkretnym typie maseczek, które trzeba nosić na miejscu. Podkreślono jedynie, że należy zakrywać usta i nos na całym lotnisku - od momentu przybycia aż do wejścia do samolotu.
Listkiewicz w innym wpisie ujawnił, że leci do Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie będzie promował dyscyplinę teqball. Przypomnijmy, że 67-latek jest prezesem Polskiego Związku Teqballu.
Były sędzia coraz chętniej korzysta z Twittera. Jego profil obserwuje przeszło pięć tysięcy osób, a sam Listkiewicz nie szczypie się w język. "Niekiedy lekko prowokuję" - sam niedawno napisał (więcej TUTAJ).
Na lotnisku w Amsterdamie obowiązek noszenia wstrętnych sinych maseczek jednorazowych, inne są zabronione( ja miałem w barwach Polski). Kto nie ma, ten musi kupić w sklepie za cenę wartość x 100 albo nie leci. Pandemia to też biznes.
— Michał Listkiewicz (@MichaListkiewi1) October 10, 2020
Czytaj też: Michał Listkiewicz cieszy się z odwołania Pucharu Polski. Wychwala Piotra Glińskiego
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce