- Mówiąc o van de Beeku nie mam nic do tego dzieciaka, ale po co go kupiliśmy? - zastanawiał się Patrice Evra w studio po meczu Manchesteru United z Chelsea (0:0) na antenie "Sky Sports".
23-letni Holender kolejny bowiem raz nie znalazł się w wyjściowej jedenastce "Czerwonych Diabłów" na mecz ligowy. Pomocnik, jak do tej pory na grę od pierwszych minut mógł liczyć tylko w pucharze ligi. W Premier League czterokrotnie wchodził z ławki, gromadząc w sumie zaledwie 60 minut gry. Również w Lidze Mistrzów, w meczu z PSG, wszedł na murawę tylko na ostatnie dwie minuty.
- Ogląda z ławki każdy mecz. Nie potrzebujemy go, takie są fakty - grzmiał Evra, odnosząc się do kolejnego braku szansy dla kupionego latem zawodnika. - Odkąd kupiliśmy go za 40 milionów euro, pozostaje tajemnicą jak ma być wykorzystywany - kontynuował były defensor Manchesteru.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol-marzenie w Katarze. Cudowna przewrotka na wagę wygranej
Jak do tej pory, w hierarchii Ole Gunnara Solskjaera ważniejszą rolę odgrywają Scott McTominay oraz Fred. Swoje minuty otrzymuje także Paul Pogba, a na "10" niepodważalną pozycję ma Bruno Fernandes. Wydaje się, że póki co norweski szkoleniowiec wyżej ceni nawet Nemanję Maticia.
- Nie wygląda na to, aby odgrywał istotną rolę w planach Solskjaera. To nieco tajemnicze. Im częściej nie wychodzi w pierwszym składzie, tym częściej zastanawiasz się: "Gracz za 40 milionów - zwykle widziałbyś go w składzie". On sam musi teraz myśleć: "Co ja tutaj robię?" - stwierdził Evra.
Czytaj także:
- Serie A. Benevento - Napoli. Cały mecz Kamila Glika. Przeciętne noty Polaka
- Premier League. Wysokie noty Jana Bednarka. Wzorowo czyścił w polu karnym