Mecz z Augsburgiem był piątym z rzędu, który Krzysztof Piątek zaczął na ławce rezerwowych Herthy Berlin. W dwóch poprzednich wchodził na boisko ledwie na kilka minut i nic nie wskazywało na to, by w sobotę dostał od Bruno Labbadii dłuższą szansę.
Los uśmiechnął się jednak do Polaka, bo w pierwszej połowie urazu doznał Jhon Cordoba, który wygryzł go z "11" Starej Damy, a Piątek wykorzystał niespodziewaną szansę. Najpierw asystował przy golu Dodiego Lukebakio, potem ostemplował słupek bramki rywali, a w 85. minucie spuentował udany występ bramką.
25-latek umiejętnie kontrolował swoją pozycję. Znalazł sobie w lukę w linii obrony rywali, a do prostopadłego podania kolegi ruszył z własnej połowy, więc nie było mowy o spalonym. Nie dał się dogonić Robertowi Gumnemu i po chwili z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Rafałem Gikiewiczem.
Zobacz bramkę Krzysztofa Piątka:
PIO PIO! @pjona9official daje pokaz, jak się dobija rywala!@HerthaBSC nie dała szans @FCA_World, a powtórka tego meczu w poniedziałek o 13:30 w CANAL+ SPORT pic.twitter.com/m00TQZJXfh
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 7, 2020
To pierwszy w tym sezonie gol Piątka dla Herthy. Polski napastnik czekał na to trafienie od 13 czerwca. Jego niemoc trwała 147 dni, podczas których spędził na boisku 519 minut.
Dobra zmiana może przybliżyć Piątka do "11" Herthy. Tym bardziej że uraz, którego doznał Cordoba, wygląda na poważny. W trakcie drugiej połowy meczu z Augsburgiem Kolumbijczyk wszedł na trybuny, wspomagając się kulami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...