Dominacja całkowita - relacja ze spotkania Górnik Zabrze - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Bardzo udanie rozpoczęli pierwszoligowe zmagania zawodnicy Górnika Zabrze. Na inauguracje rozgrywek zabrzanie pokonali na własnym stadionie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:1. Wynik mógł być znacznie bardziej okazały, jednak zawodnicy górniczej drużyny prezentowali w tym spotkaniu słabą skuteczność. Po słabszym w wykonaniu gospodarzy początku spotkania z minuty na minutę Górnik coraz bardziej się rozpędzał, w drugiej połowie zupełnie dominując drużynę beniaminka z Ostrowca Świętokrzyskiego.

Imponująco wypadła inauguracja rozgrywek I ligi w Zabrzu. Górnik w spotkaniu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zaprezentował się z bardzo przyzwoitej formy, a oprawa spotkania była na poziomie ekstraklasy. Mecz ten obejrzał bowiem komplet, 17-tysięcy fanów jedenastki z Roosevelta. Stara prawda o tym, że sukces rodzi się w bólach znalazł swoje potwierdzenie także w tym spotkaniu. Górnik do meczu przystąpił w roli zdecydowanego faworyta, co sprawiło, że w pierwszych minutach zabrzanie prezentowali się dosyć mizernie. Od szaleńczych ataków spotkanie rozpoczęli zawodnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego, którzy w 18. minucie otworzyli wynik spotkania.

Wówczas z prawego skrzydła piłkę wrzucił Krystian Kanarski, obrońcy Górnika zachowali się zbyt biernie, a bezpańskiej piłki dopadł Hubert Robaszek, który silnym strzałem z 5. metrów pod poprzeczkę bramki Górnika pokonał Sebastiana Nowaka. Trafienie ostrowczan podziałało na jedenastkę z Zabrza jak kubeł zimnej wody. Od tego momentu bowiem Górnicy zaczęli grać w piłkę, co szybko przyniosło efekty. W 20. minucie spotkania w sytuacji sam na sam z golkiperem KSZO znalazł się Dawid Jarka, lecz arbiter uznał, że napastnik Górnika był na spalonym.

W 26. minucie spotkania prawym skrzydłem z piłką popędził Grzegorz Bonin i dośrodkował wprost na głowę czającego się w polu karnym ostrowczan Jarki. Piłka po uderzeniu głową napastnika Górnika minimalnie minęła lewy słupek bramki gości. Kolejne minuty spotkania przyniosły kolejne wątpliwe ofsajdy ze strony gospodarzy. Zabrzanie grali w tym meczu bardzo ofensywnie, niejednokrotnie grając na linii spalonego. Wreszcie w 37. minucie gry górniczy zespół dopiął swego. Z prawego narożnika boiska w pole karne dośrodkował Robert Szczot, piłka przeleciała pole karne i na prawym skrzydle dopadł jej Adam Danch, który ponownie zagrał w szesnastkę. Wychodzący z bramki do dośrodkowania Waldemar Sotnicki minął się z futbolówką, a ta wpadła wprost pod nogi Jarki, który wpakował ją do pustej bramki wyrównując stan meczu.

Na tym jednak nie koniec ofensywnym zapędów Górnika w pierwszej połowie. Pięć minut później było już bowiem 2:1. Nieudaną pułapkę ofsajdową zastawili defensorzy KSZO, a po podaniu z głębi pola aż trzech zawodników Górnika wyszło sam na sam z golkiperem gości. Akcję udanym strzałem zakończył Bonin, który przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Sotnickim i wyprowadził Górnika na prowadzenie. Po chwili sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania, a kibice przy Roosevelta byli przekonani, że w drugiej połowie Górnik zaprezentuje się równie korzystnie i padną kolejne bramki. Fani się nie pomylili. W drugiej odsłonie spotkania zabrzanie raz za razem nękali defensywę ostrowczan, lecz ta dzielnie trzymała się w ryzach.

W 48. minucie spotkania KSZO przed utratą bramki uratował Sotnicki, który na raty obronił silne uderzenie Przemysława Pitrego. Dziewięć minut później Piotr Madejski świetnym podaniem uruchomił Szczota, lecz blondwłosy skrzydłowy zabrzańskiej drużyny przegrał pojedynek sam na sam z Sotnickim. Szczęście sprzyjało ostrowczanom jednak tylko do 66. minuty. Wówczas bowiem padła trzecia bramka dla Górnika. Prawym skrzydłem popędził Madejski, dośrodkował piłkę w pole karne strzał Jarki zdołał jeszcze przed siebie odbić Sotnicki, ale wobec dobitki Szczota golkiper KSZO był już bezsilny i musiał po raz trzeci w tym meczu wyciągać piłkę z siatki.

W 83. minucie spotkania Szczot miał szansę na ustrzelenie dubletu, ale piłkę po jego strzale głową z największym trudem nad poprzeczką bramki przeniósł Sotnicki, który wyrósł na cichego bohatera spotkania ze strony drużyny gości. Chwilę później sędzia zakończył mecz, a schodzący do szatni zawodnicy Górnika odczuwali wyraźną ulgę. - To zwycięstwo było nam potrzebne. Bardzo się cieszymy, że udało nam się wygrać ten mecz choć martwi głupio stracona bramka i słaba skuteczność. Mogliśmy w tym meczu strzelić trzy czy cztery bramki więcej. W następnych spotkaniach musi być lepiej - powiedział po meczu kapitan Górnika, Grzegorz Bonin.

Górnik Zabrze - KSZO Ostrowiec 3:1 (2:1)

0:1 - Robaszek 18'

1:1 - Jarka 37'

2:1 - Bonin 42'

3:1 - Szczot 66'

Składy:

Górnik Zabrze: Nowak - Gancarczyk, Pazdan, Danch, Magiera - Bonin, Przybylski, Madejski (90+2' Strąk), Szczot - Pitry (69' Trznadel), Jarka (82' Kiżys).

KSZO Ostrowiec Św.: Sotnicki - Wtorek, Robaszek, Cieciura (59' Frańczak), Matuszczyk, Kardas, Dziewulski (46' Wieczorek), Kanarski, Szymoniak (86' Stachurski), Ciesielski, Cieśliński.

Żółte kartki: Gancarczyk (Górnik) - Cieśliński, Kanarski (KSZO).

Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).

Widzów: 17.000

Najlepszy zawodnik Górnika: Robert Szczot.

Najlepszy zawodnik KSZO: Waldemar Sotnicki.

Najlepszy zawodnik spotkania: Robert Szczot (Górnik).

Komentarze (0)