Premier League: wyrachowany Tottenham rozbił Leeds United. Ambitna, ale bezzębna drużyna Mateusza Klicha

PAP/EPA / Andy Rain / Na zdjęciu: Harry Kane (z prawej) oraz Luke Ayling
PAP/EPA / Andy Rain / Na zdjęciu: Harry Kane (z prawej) oraz Luke Ayling

Przełamanie Tottenhamu. Po czterech meczach bez zwycięstwa, "Koguty" pewnie pokonały Leeds United Matesza Klicha 3:0, choć wynik dość mocno zakłamuje obraz gry.

"Pawie" zagrały w Londynie bez kompleksów. Postawiły na ofensywny futbol i prowadziły wyrównaną walkę z faworytem. Miały jednak poważny problem ze skutecznością. Marnowały sytuacje (w czym brylował Patrick Bamford) i nie potrafiły zadać ciosu.

Mająca więcej atutów ekipa Jose Mourinho nie olśniła grą, za to perfekcyjnie wykorzystała swoje indywidualności. Wynik otworzył Harry Kane, który trafił z rzutu karnego podyktowanego za faul Ezgjana Alioskiego na Stevenie Bergwijnie.

Ozdobą pierwszej połowy był jednak gol Heung-Min Sona, przy którym Kane asystował. Reprezentant Anglii obsłużył Koreańczyka świetnym dośrodkowaniem, a ten w tempo dołożył stopę i uderzył przy słupku na 2:0.

Ten rezultat jeszcze nie pozbawiał zespołu Marcelo Bielsy marzeń o zdobyczy punktowej, ale to co wydarzyło się tuż po przerwie, już owszem. Z rzutu rożnego dośrodkował Son, główkował Toby Alderweireld i choć piłka poleciała dokładnie tam, gdzie stał Illan Meslier, to bramkarz gości kompletnie się pogubił, nie utrzymał jej w rękach i po chwili wygarnął już zza linii bramkowej.

Tottenham na zimno wypunktował beniaminka i mimo że nie pokazał w sobotę pełni swoich możliwości, odniósł spokojne zwycięstwo 3:0. To dla niego pierwsza wygrana od 6 grudnia (wtedy pokonał w derbach Arsenal 2:0), która pozwoliła mu awansować na 3. miejsce w tabeli Premier League. "Pawie" pozostają na 11. pozycji.

Mateusz Klich wystąpił w pełnym wymiarze, lecz choć był dość aktywny, nie błysnął tym razem niczym szczególnym.

Tottenham Hotspur - Leeds United 3:0 (2:0)
1:0 - Harry Kane (k.) 29'
2:0 - Heung-Min Son 43'
3:0 - Toby Alderweireld 50'

Składy:

Tottenham Hotspur: Hugo Lloris - Matt Doherty, Toby Alderweireld, Eric Dier, Ben Davies, Harry Winks (76' Moussa Sissoko), Pierre-Emile Hoejbjerg, Steven Bergwijn, Tanguy Ndombele (78' Lucas Moura), Heung-Min Son, Harry Kane (87' Vinicius).

Leeds United: Illan Meslier - Stuart Dallas, Luke Ayling, Pascal Struijk, Ezgjan Alioski (64' Jamie Shackleton), Kalvin Phillips, Raphinha, Rodrigo (65' Pablo Hernandez), Mateusz Klich, Jack Harrison (61 Ian Poveda), Patrick Bamford.

Żółte kartki: Harry Winks, Matt Doherty, Pierre-Emile Hoejbjerg (Tottenham Hotspur) oraz Kalvin Phillips (Leeds United).

Czerwona kartka: Matt Doherty /90+2' za drugą żółtą (Tottenham Hotspur).

Sędzia: David Coote.
[multitable table=1245 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

Komentarze (3)
avatar
Dżorcz Klunej
2.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No właśnie R.KORG dobrze mówi. Spieszy się wam gdzieś? Te odwołane spotkanie jeszcze się odbędą. Terminarz napięty, ale nie będą mieli innego wyjścia. 
avatar
R. KORG
2.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kiedy do was dotrze, że mecz Tottenham - Fulham się nie odbył? Ciągle doliczacie tym drużynom po 1 pkt z wyniku 0:0. Obudźcie się tam w końcu!