Dominique Blanc, szef szwajcarskiej federacji piłkarskiej (ASF), w wywiadzie dla "La Tribune de Geneve" wyraził wątpliwość, czy mistrzostwa Europy, które mają zostać rozegrane w dniach 11 czerwca - 11 lipca 2021 r., odbędą się w dwunastu krajach. Jego zdaniem, to nie wchodzi w rachubę, po tym jak w Europie przyspiesza pandemia koronawirusa.
- Biorąc pod uwagę sytuację zdrowotną, uważam, że początkowy plan z turniejem rozrzuconym po całej Europie raczej nie zostanie zrealizowany. Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, że np. reprezentacja Szwajcarii leci dziś na mecz do Baku - przyznał Blanc.
Prezes ASF dodał, że podczas kwietniowego posiedzenia władz UEFA zostanie podjęta decyzja, który z dwóch nowych wariantów wejdzie w życie. - Pierwszy z wariantów zakłada organizację turnieju tylko w jednym kraju - np. w Rosji albo Niemczech. Drugi jest bardziej restrykcyjny, ponieważ ogranicza się tylko do jednego miasta z dużą liczbą stadionów, które pomieściłyby wszystkich uczestników - stwierdził.
Blanc nie wyobraża sobie też powrotu kibiców na stadiony, biorąc pod uwagę powolny proces szczepień przeciwko COVID-19. - Moim zdaniem zmierzamy w kierunku innego Euro, prawdopodobnie bez publiczności, tak jak to miało miejsce w sierpniowym finale Ligi Mistrzów 20 w Lizbonie - podsumował działacz.
Słowa Blanca wpisują się w wypowiedź prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który w rozmowie z Polsatem Sport ocenił, że najbardziej prawdopodobnym awaryjnym wyjściem, jeśli chodzi o organizację turnieju pozostaje Anglia (Londyn? - przyp. red.).
Zobacz:
Euro 2020 w Polsce? Zbigniew Boniek rozwiał wątpliwości
Transfery. Arkadiusz Milik nie zagra na Euro? Zbigniew Boniek zajął stanowisko
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos bez koszulki. A w tle pada... śnieg!