Robert Mioduszewski: Jaki klub, takich ma zawodników

W ubiegłym sezonie kibice Motoru musi czekać na pierwsze zwycięstwo swoich ulubieńców do 6. kolejki. Po dwóch porażkach lubelskiej jedenastki zanosi się na to, że w bieżących rozgrywkach wcale nie będzie lepiej.

W inauguracyjnym meczu z Flotą Świnoujście między słupkami stanął 17-letni Mateusz Oszust i wpuścił dwie bramki. Tydzień później jego miejsce zajął Robert Mioduszewski, a Motor przegrał z Wartą 1:4. - Zagraliśmy na miarę swoich możliwości na tle dobrego zespołu Warty Poznań. Do Lublina przyjechali piłkarze z bogatym doświadczeniem ligowym z ekstraklasy, jeszcze dobrze poukładani taktycznie przez trenera Baniaka. Do 30. metra Warta pozwoliła nam pograć sobie w piłkę. To byłoby wszystko na temat naszej gry w tym meczu - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia doświadczony golkiper.

Motor został dołączony do I ligi tuż przed startem rozgrywek, więc trener Mirosław Kosowski budował drużynę z myślą o grze w II lidze. Tę koncepcję trzeba było zmienić, w Lublinie pojawili się kolejni nowi gracze, jednak jak na razie nie przyniosło to efektu. - W moim odczuciu to dalej jest średni zespół drugoligowy, który dostał super prezent, żeby pograć jeszcze rok, promować miasto na arenie pierwszoligowej, ale jeżeli chodzi o zespół to się nic nie zmieniło - to jest zespół drugoligowy i tak do tego trzeba podchodzić - zauważa. - Jaki klub, takich ma zawodników. Jeśli byłby to klub stabilny, to na rynku są piłkarze do zakontraktowania, ale klubu na to nie stać - dodaje Mioduszewski.

W ubiegłym sezonie identyczny prezent od PZPN-u otrzymał Tur Turek. Drużyna z Wielkopolski nie sprostała wyzwaniu i z hukiem spadła z ligi, szczególnie słabo prezentując się w końcówce rozgrywek. - Nie śledziłem perypetii Tura Turek, bo nie za bardzo mnie to interesowało. Skoro jestem w Motorze to zrobię wszystko, żeby tego huku nie było. Musimy troszeczkę przeanalizować naszą grę i jest jeszcze mnóstwo spotkań do tego, żeby zdobyć parę punktów - przekonuje bramkarz, który rozegrał 196 meczów w ekstraklasie.

Mioduszewski w Motorze pełni funkcję nie tylko piłkarza, ale również szkoli pozostałych bramkarzy - Łukasza Gieresza i wcześniej wspomnianego Oszusta. - Staram się tych chłopców czegoś nauczyć ze swojego doświadczenia i umiejętności. Myślę, że jest perspektywa na przyszłość tak dla Mateusza, jak i dla Łukasza - mówi niespełna 36-letni golkiper.

Źródło artykułu: