Marcin Klatt: Bramki to zasługa kolegów

Warta Poznań okazała się rewelacją minionej rundy wiosennej, a 24-letni napastnik zdobył 5 goli. Również bieżące rozgrywki Zieloni rozpoczęli w dobrym stylu od efektownej wygranej 4:1 nad Motorem Lublin.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

- Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa w tym meczu, bo jednak jechaliśmy te 500 kilometrów nie po to, żeby położyć się przed zawodnikami Motoru. Myślę, że mamy dobry zespół i nie będziemy walczyć do końca o utrzymanie, jak w zeszłym roku. Będziemy starali się zdobyć jak najwięcej punktów i sprawić jak najwięcej radości naszym kibicom - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznaje Marcin Klatt.

Po raz ostatni zapisał on hat-tricka na swoim koncie 4 lata temu - 5 sierpnia 2005 roku jako piłkarz Legii Warszawa w meczu z GKS Bełchatów. Na skompletowanie go potrzebował zaledwie 8 minut. W sobotę znów zdobył 3 gole. - Bardzo cieszę się, że udało mi się strzelić trzy bramki. To przede wszystkim zasługa kolegów, bo bez ich podań nie strzeliłbym tych bramek, prawda? Cieszę się, że dostałem dobre piłki. Od tego jestem, gram jako wysunięty napastnik i ode mnie wymaga się strzelania bramek, a nie tylko biegania i przeszkadzania - skromnie zauważa.

Szczególnie trzecia bramka szczególnie zaświadczyła o strzeleckich umiejętnościach byłego gracza Lecha Poznań. Choć wydawało się, że rywale zażegnają niebezpieczeństwo on jednak ruszył za akcją i ustalił wynik na 4:1. - Z Marcinem Wojciechowskim dobrze się znamy i wiedziałem, że będzie przerzucał bramkarza. Gdyby piłka leciała do bramki, to na pewno bym ją puścił, tak żeby on też strzelił gola, ale leciała obok, więc ją dobiłem - tłumaczy.

Efektowna wygrana na początek to dobry prognostyk przed dalszą częścią rozgrywek, ale dopiero kolejne mecze zweryfikują wartość drużyny Warty. - Na pewno nie ma jasno postawionego celu - awans. Niektórzy patrzą po nazwiskach i na wyrost mówią, że Warta musi awansować. Wcale tak nie jest. My mamy grać o jak najlepszy wynik w rundzie jesiennej i zobaczymy co dalej. Na pewno sytuacja finansowa się poprawia. Idzie ku lepszemu, możemy skupić się tylko na grze i grać jak najlepiej. Teraz w sobotę mamy ciężki mecz z Dolcanem i na pewno będziemy walczyć o trzy punkty - przekonuje Klatt.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×